31 grudnia 2017

#SZAMPAŃSKIEJ IMPREZY SYLWESTROWEJ! ORAZ HAPPY NEW YEAR #2018

 Witam
 
 
Niech Nowy Rok zabłyśnie dla Was tęczy kolorami I rozsypie się nad głowami szczęście i uśmiechów moc I niech zostanie na 12 miesięcy z Wami Nie tylko w tę Sylwestrową noc.
 
Do siego roku życzy dla czytelników bloga - Magda

30 grudnia 2017

#GREENFROG BOTANIC /ŻEL DO MYCIA CIAŁA/

 Witam

Rzadko kiedy używam żeli do mycia ciała naturalnych. 
Dlaczego? Nasuwa się pytanie. Odpowiedź jest prosta, lubię kiedy żel, którym myję ciało dobrze się pieni. Natomiast te naturalne wersje nie przeczę, że są złe, są o niebo lepsze od drogeryjnych, ale wytwarzają znikomą piankę.

Dla osób borykających się z wrażliwą skórą mam propozycję żelu marki Greenfrog Botanic geranium i mięta pieprzowa.


Jak do mnie trafił? Znalazłam go w boxie Liferi. 

Wykorzystałam go może nie z prawidłowym przeznaczeniem jakim jest mycia ciała, ale byłam blisko. Podczas podrażnienia pach przez jeden dość znany dezodorant (nie chcę wymieniać marki) ten żel przyszedł mi z pomocą. Uznałam, że mając go zaledwie 100 ml w tubce przyda się do uleczenia ran powstałych w wyniku podrażnienia.




Zapach tej wersji żelowej okazał się dla mnie bardzo trafiony, naturalny, roślinny. Chyba takiego oryginalnego jeszcze w żadnym kosmetyku nie spotkałam. 

W gęstości jest lejący dlatego taka tubka jak się okazuje jest mało wydajna, ale to w końcu wersja podróżnicza. 
U mnie natomiast ilość taka okazała się być wystarczająca by doprowadzić wrażliwą skórę do ładu.



Jest to wersja zapachowa żelu wzbogacona olejkami eterycznymi. Egzemplarz doskonały jest dla wszystkich rodzajów skóry (w tym skóry wrażliwej, egzemy i łuszczycy).  

0%  parabenów, SLS, ALS, oleju palmowego. 

Na skórze zachowuje się nijak, po prostu go nakładałam na uszkodzoną skórę i chwilę czekałam masując miejsca, które uległy podrażnieniu i spłukiwałam. Po kilku zastosowaniach przyszła znacząca poprawa, skóra zaczęła się odbudowywać. 
Oprócz idealnego oczyszczenia żel w 100 % był dla skóry łagodny. 
Zawarty w nim aloes ukoił skórę w oka mgnieniu.

Żel jest organiczny bardzo dobrze wpływa na skórę, zwłaszcza podrażnioną.

Przyjazny dla środowiska. W 100% biodegradowalny.
Nie testowany na zwierzętach. Odpowiedni dla wegan.


Rozmiar travel size, 100ml/19zł 



pozdrawiam - Magda

28 grudnia 2017

#YANKEE CANDLE W ŚWIĄTECZNEJ ODSŁONIE /CHRISTMAS MAGIC

Witam
 



>Tradycyjny zapach Świąt. Połączenie magicznej woni kadzidła i aromatu jodły balsamicznej wprowadzi ciepły świąteczny nastrój do Twojego domu.


"Coraz bliżej Święta...
Cały świat się nagle zmienia,
Gdy maluje szyby mróz.
Pierwszej gwiazdy nad głowami jasny blask,
Jeden uśmiech znaczy więcej niż sto słów..."

To słowa jednej z wielu świątecznych piosenek jakie rozbrzmiewają w rozgłośniach radiowych i telewizyjnych. Nie da się ukryć, że świąteczny czas jeszcze trwa.

Obchodzę go tradycyjnie, chociaż wielbicielką tego okresu specjalnie nie jestem. Cała otoczka magicznych świąt dla mnie  zanikła parę lat temu. To nie są już te święta co były kiedy byłam małą dziewczynką. 

Świąt nie da się uniknąć dlatego podchodzę do nich na spokojnie i staram się je przeżyć jak najlepiej potrafię.

W tym roku przedświąteczny jeszcze czas rozpoczęłam zapalając wosk z kolekcji Yankee Candle - Christmas Magic. 

Z początku na sucho krążek pachnie mocno pierniczkami. Fajnie bo to lubię kiedy zapach jest konkretny i dostosowany do czasu jaki w danej chwili panuje. 

Zapach zmienia się w trakcie palenia. W pewnym momencie następuje metamorfoza. Do pierniczkowych aromatów dołącza się bukiet leśnej jodły i lasu. Połączenie bardzo udane, świąteczne, ciepłe i mające w sobie dużo pozytywnych myśli. 
Wosk do kupienia na goodies.

pozdrawiam - Magda

26 grudnia 2017

#EQUILIBRA, PASTA DO ZĘBÓW O POTRÓJNYM DZIAŁANIU /ŻEL ALOESOWY/

 Witam

Coraz częściej sięgam po naturalne pasty do zębów. Konsultując wybór past z panią Renatą dentystką, która leczy moje zęby od dawna jestem pewna, że te drogeryjne pójdą w odstawkę na dobre. 

Ostatnią naturalną pastą jaką zdążyłam już zużyć była pasta marki Equilibra Aloe Triple Azione o potrójnym działaniu - żel aloesowy. 

Pasta mieści się w pudełeczku kartonowym. Na sporej jego części widnieje aloes, przewodni składnik pasty. 

Pasta, a raczej żel ma transparentny zielony odcień. Pachnie słabo, miętowo.
Pasta jest stosunkowo łagodna. Słabo się pieni w trakcie mycia. Odświeża oddech na poziomie ja dodatkowo i tak używam płynu do płukania jamy ustnej więc potęguję tym uczucie świeżości.

Tubka zakończona jest zakrętką. Wyrosłam chyba już z takiej wersji zamykania tubek dlatego ta forma mi nie odpowiadała. 

Przed użyciem do usunięcia było sreberko chroniące pastę.


Pasta nie zawierała fluoru, sacharyny, SLS, parabenów jest bezpieczna dla szkliwa i w 97% posiadała składniki pochodzenia naturalnego.

Spaja w sobie kojące działanie aloesu i escyny z antyseptycznym działanie olejku z drzewa herbacianego.




Skład: Glycerin, Sorbitol, Hydrated Silica, Aqua (Water), Sodium Lauroyl Sarcosinate, Aloe Barbadensis, Aroma (Flavor), Potassium Acesulfame, Escin, Cellulose Gum, Menthol, Ubiquinone (Co-Q10) (Coenzyme Q10), Xylitol, Melaleuca Alternifolia Oil, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, CI 75810 (Chlorophyllin-Copper Complex)




Pastę stosowałam regularnie dwa razy dziennie. Zresztą nie lubię łączyć różnych past. Oceniam jej wydajność na średnią.

Nie jestem w stanie ocenić jak ochroniła zęby przed próchnicą, ale zapobiegała powstawania kamienia nazębnego. 

Dziąsła miałam pod kontrolą, nie stawały się być podrażnione.  

Skórka ze świeżego chleba potrafi je często podrażnić i kiedy już się to stawało, pasta łagodziła objawy, a ja cieszyłam się komfortem w jamie ustnej.

Jakich past najczęściej używacie? Drogeryjnych czy tak jak ja zmieniacie je na naturalne?



pozdrawiam - Magda

24 grudnia 2017

#MERRY CHRISTMAS

Witam



Święta Bożego Narodzenia
to niezwykły czas, przepełniony
radością i ciepłą atmosferą.

Życzę Wam, aby były one wyjątkowe,
a chwile spędzone razem z rodziną
były magiczne i niezapomniane.

Niech napełnią Was pozytywną energią
i spokojem ducha.

Wesołych Świąt Kochani !!!

Magda

22 grudnia 2017

#L'BIOTICA, BIOVAX CAVIAR /ZŁOTE ALGI I KAWIOR/ ZESTAW DO PIELĘGNACJI WŁOSÓW

Witam

Złote algi i kawior czy nie brzmi to ekskluzywnie i wykwintnie?  Te dwa aktywne składniki reprezentuje linia Biovax Cavier - L' Biotica. Dotyczy ona pielęgnacji włosów, ściślej pisząc włosów które czekają na nawilżenie. 

W skład linii wchodzi:
  • intensywnie regenerujący szampon
  • regenerująca odżywka w piance
  • intensywnie regenerująca maseczka do włosów oraz
  • odżywczy oleo-krem do włosów

Kilka słów o aktywnych składnikach:

Ekstrakt z Kawioru – bogactwo składników odżywczych zamkniętych w czarnych perełkach kawioru sprawia, że składnik ten wszechstronnie działa na włosy. Dzięki zawartości przeciwutleniaczy chroni je przed utratą koloru i zachowuje ich młodość. Aminokwasy i lipidy kontrolują poziom nawilżenia włosów i wygładzają ich powierzchnię, dodając im szlachetnego połysku.

Złote Algi – obfitujące w białka, witaminy i minerały algi morskie stanowią przebogate źródło składników nawilżających i wzmacniających włosy. Złote algi z rodzaju Laminaria wykazują silną aktywność przeciwko promieniowaniu UV, chroniąc włosy przed fotostarzeniem.


"Nowa linia to wysublimowane połączenie perełek kawioru i wyjątkowych złotych alg, które współgrają ze sobą, tworząc niezwykle luksusową pielęgnację dla włosów spragnionych nawilżenia. Biovax® Caviar kryje w sobie niezwykłe bogactwa wydobywane z głębin wodnego świata. Zasobne w rozmaite składniki odżywcze, intensywnie nawilżą i ochronią Twoje włosy."



Biovax Gmalour Caviar Szampon - 200 ml/18 zł

Intensywnie regenerujący szampon z linii Biovax® Caviar to unikalne połączenie delikatnych substancji myjących oraz drogocennych składników aktywnych: Czarnego kawioru i złotych alg. 


Szampon występuje w tubie na zatrzask. Dla moich potrzeb rozwiązanie okazało się być wystarczające. 


Szampon jest gęsty co czyni go wydajnym nawet przy bardzo długich włosach. Wyróżnia go ładny stonowany zapach, który zaakceptowałam od samego początku. Lubię dzięki niemu nieco dłużej myć włosy, powoli je masując. 

Szampon wytwarza pianę dzięki czemu mam świadomość, że włosy dobrze są domyte nawet ze środków do stylizacji. Radzi sobie w usuwaniu olejów.

Produkt nie podrażnił skalpu oraz nie doczekałam się na szczęście łupieżu, a ostatnio łatwo go u mnie wywołać. 

Szampon odebrałam pozytywnie, domywał włosy, skalp. Jak wpłynął na nawilżenie solo tego dokładnie nie wiem i nie określę, ale z maseczką to nawilżenie było całkiem dobre.

Biovax Glamour Caviar maseczka do włosów- 125 ml/17,90 zł

Maseczkę dostajemy w słoiczku, twardym z plombą. Aplikacja dzięki takim rozwiązaniom jest ułatwiona ponieważ spokojnie mogę zanurzyć palce w konsystencji i wydobyć porcję. Maseczka podobnie pachnie jak szampon. Po nałożeniu nie spływa z włosów, trzyma się ich nawet jak czas trzymania maski się przedłuża. Maseczkę stosowałam 2 razy na tydzień.

Jakie przyniosła efekty?

Nie miałam problemów w trakcie rozczesywania. Z czasem włosy dostały sporej dawki nawilżenia. Położona świeżo farba nie płowiała jak zwykle, miałam wrażenie, że kolor jest dłużej intensywny.


Nie dawno przy porannym czesaniu widzę, że włosy są bardziej gładkie. Od czasu kiedy zakładam czapkę po jej ściągnięciu włosy nie elektryzują się i nie są napuszone. 

Maseczka wpłynęła także na same końcówki nie są już one roztrzepotane i nie muszę ich przycinać. 


Biovax Glamour Oleokrem Caviar - krem do włosów 125 ml/17,90 zł. Ten krem poznałam jakiś czas temu. Zapraszam na jego osobną recenzję. Możecie ją przeczytać <TUTAJ



Ostatni produkt tej serii to odżywka w piance. Postać pianki to już nie nowość w świecie kosmetycznym, ale w odżywce do włosów jeszcze jej nie spotkałam dlatego to mój pierwszy raz.

Biovax Glamour Caviar odżywka 150 ml/17,90 zł.

Nie wiedziałam z początku co o niej sądzić. Odżywka w piance? Zapowiadało się o tyle ciekawie, że postać pianki potrafi zaintrygować. Pianka to wg. mnie taka forma wizualna do 'zabawy' w użytkowaniu.

Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnikiem. Piankę stosować należy na świeżo umyte włosy, wilgotne.

Zaleca się jej nie spłukiwać, chyba, że włosy są podatne na obciążenie.

Zadaniem pianki jest intensywne nawilżanie suchych włosów, ułatwianie ich rozczesywanie oraz nadanie im blasku i zdrowego wyglądu. 

Część z tych obietnic uzyskałam, ale liczyłam, że efekt jaki nadejdzie będzie lepszy.

Jak przystało na piankę jest ona lekka, pachnąca i łatwa w aplikacji. 
Ciężko mi jednak było rozczesać po niej włosy. 

Bez spłukiwania odżywka obciążała włosy jakie mam czyli cienkie. Druga metoda jej zastosowania była lepsza czyli po nałożeniu i odczekaniu paru minut zostawała spłukiwana. Włosy jednak i tutaj nie do końca nabierały objętości.

Niby lekka jej formuła i wydawać się mogło, że uniesienie je od nasady, ale wynik był średni.



Linia Biovax Caviar mimo odżywce w piance, która nie do końca wypadła u mnie dobrze sprawdziła się bardzo dobrze. Włosy nabrały nawilżenia, przestały się elektryzować, końcówki uległy zregenerowaniu. Uważam, że linia z ekstraktem kawioru i złotych alg jest warta poznania. 

Wszystkie produkty linii Biovax Caviar zostały zaprojektowane w ciemnej tonacji ze złotymi napisami co czyni je wyjątkowymi i ekskluzywnymi w odbiorze przez klientów.

Nie posiadają parabenów, SLS.



pozdrawiam - Magda

18 grudnia 2017

#NIVEA, BODY OIL /RICH NOURISHING/ SUCHY OLEJEK DO CIAŁA

 Witam

Olejomaniaczka taka jak ja nie mogła przejść obojętnie obok nowości Nivea jaką jest suchy olejek do ciała. 
Często, a nawet bardzo często o tej porze roku zamieniam już zwykłe balsamy na wartościowe masła lub oleje/olejki.  
Rich Nourishing przeznaczony został do skóry suchej i bardzo suchej. 


Marka trzyma się twardo swojej tradycji i tym sposobem kolejny ich produkt występuje w granacie. Jeżeli do tej pory mnie tym nie zanudzili to musi być dobrze. Olejek zawiera formułę suchego olejku z drogocennym olejkiem migdałowym. 

Odnośnie opakowania mam jedną uwagę. Widziałabym chętniej sposób aplikacji przez pompkę. Olejek jest wodnisty dlatego umiejętnie i lekko należy naciskać buteleczkę, aby nie za dużo nalać na dłoń. Dlatego otwór nie jest koniecznie wygodny, przynajmniej dla mnie i uciekająca z olejkowych dłoni zakrętka też nie napawa optymizmem. 


Olejek poza tym ma kilka ciekawych zalet. Pierwszą z nich jest zapach i bardzo mile mnie zaskoczył bo nie jest zbytnio męczący, a kremowy i subtelny - nawiązuje do tradycyjnego zapachu kremu tego z niebieskiego krążka.

Olejek sprzyjać będzie tym, którzy rano cenią sobie czas. 
Olejek potrafi wchłonąć się sprawnie i przy tym nie zostawia tłustego filmu, a jedynie warstwę ochraniającą. To ona sprawia, że w dotyku wyczuwam gładkość, a tam gdzie skóra jest zwykle więcej przesuszona przychodzi solidniejsze nawilżenie. 

W składzie nie występują parabeny i oleje mineralne. 

Lubicie formuły suchego olejku?
 

200 ml/19,99 zł
Dostępność: np: Rossmann



pozdrawiam - Magda

16 grudnia 2017

#YOSKINE BAMBOO-SEI INTENSE /KREM NA DZIEŃ I NA NOC/

 Witam

Węglowy dodatek stał się ostatnio trendy. Spotkałam go już w paru kosmetykach: szamponie, peelingu niedawno w Czarnym kremie Yoskine, przeciwzmarszczkowym na dzień i noc  z oryginalnym węglem z bambusa. 
Zastanowiło mnie z początku: czy skóra zostanie muśnięta czarnym filmem? Kiedy po odkręceniu słoiczka ujrzałam szarawą barwę kremu. Zagadka musi być rozwiązana, pomyślałam po czym zabrałam się na poznawanie kremu. 




Krem przeznaczony jest głównie do cery dojrzałej, normalnej i mieszanej.

Wynika z tego, że nie do końca jest to mój profil, ale nie mogę też go całkowicie zdyskwalifikować. 

Cera u mnie głównie jest sucha, ma miesiące kiedy zaliczam ją do normalnej - wynika to z pór roku. Teraz bywa różnie, ma kaprysy stała się też bardziej wrażliwa. Krem Yoskine w każdym bądź razie jej nie zaszkodził.
Krem BAMBOO-SEI INTENSE (BAMBOO-SEI oznacza BAMBUSOWY) to japońska kuracja odmładzająca i udoskonalająca cerę, w której wykorzystano wyjątkową moc bambusowego węgla drzewnego. Specjalnie dobrane wyciągi z huby Agarikon i liści czarnej herbaty tworzą jedyne w swoim rodzaju receptury łączące funkcje przeciwzmarszczkowe, wygładzające skórę i zwężające pory.


Krem zawiera:
  • B-CHARCOAL POWDER Matujący kompleks z naturalnym węglem drzewnym z bambusa, kwasem agarowym z huby oraz ekstraktem z liści czarnej herbaty. Redukuje problem błyszczącej skóry i idealnie wygładza wszelkie niedoskonałości cery. Spektakularnie oczyszcza i zwęża pory. Działa antyoksydacyjnie spowalniając procesy starzenia się skóry.
  • DOUBLE DERM-LIFT Liftingujący kompleks o fenomenalnych właściwościach rozprasowywania zmarszczek zarówno mimicznych, jak i tych powstałych na skutek upływającego czasu. Kilkukrotnie przyspiesza odtwarzanie kolagenu typu I, odpowiedzialnego za zachowanie sprężystości i idealnej gładkości skóry.


Dax Cosmetics oferuje klientom krem Yoskine  zafoliowany w gatunkowo lepsze tekturowe opakowanie. 

Szklany słoiczek jest ciężki ma przeźroczyste ścianki ukazujące szary krem. Można pomyśleć, że krem dla odważnych zerkając w pierwszej chwili na jego barwę.

Pod denkiem zetknęłam się po raz pierwszy jak już wspominałam z kremem wyróżniającym się barwą na tle tradycyjnych - białych. 

Krem ma zapach, kwiatowy nie mocny. W moim odczuciu ten zapach nie odstraszy nikogo.

Krem łatwo się aplikuje. Ma żelową gęstość, którą z łatwością wklepuję w cerę. Po szarej jego barwie po chwili nie ma znaku. Krem praktycznie cały się wchłania do matu. Nie ma po nim śladu. 

Co w pierwszej kolejności zauważyłam? Napina i rozjaśnia skórę. Otrzymuję przy tym nawilżenie zasługujące na pochwałę, ponieważ utrzymuje się ono praktycznie podczas całego dnia, nawet kiedy wystawiać twarz na zimne powietrze. W trakcie paru tygodniu nie zniwelował zmarszczek. To było do przewidzenia w tak krótkim czasie.

Krem Bamboo-Sei Intense jest wyjątkowy. Mimo żelowej, lekkiej konsystencji sprawdza się każdego dnia odkąd go używam dając znaczące nawilżenie nie ulatniające się w trakcie dnia. Nocą regeneruje cerę. O poranku cera jest wypoczęta.

Słoiczek 50 ml niedługo zobaczy dno. To już w sumie trzeci tydzień. Sądzicie, że jest mało wydajny? Też miałam takie wrażenie bo z reguły takie pojemności starczają mi na dłużej. Muszę jednak wziąć pod uwagę to, że codziennie smaruję nim także strefy na szyi i częściowo na dekolcie. Stąd ten znaczący ubytek. Cena oscyluje w kwocie około 45 zł.

Sięgacie po kosmetyki na bazie węgla? 

pozdrawiam - Magda

14 grudnia 2017

#DERMEDIC, ZESTAW PIELĘGNACYJY DO DŁONI LINUM EMOLIENT /MYDŁO DO RĄK, REGENERUJĄCY KREM/ SKÓRA SUCHA I ATOPOWA

Witam

Jesienna aura znacząco zamienia się w zimową. I podczas kiedy nadal trawa kalendarzowa jesień to za oknem widać już zimę.Ten czas nie sprzyja dłoniom i nie jestem z tym problemem sama bo w koło prawie każdy marudzi jak zimne powietrze wpływa negatywnie na wygląd dłoni. 

Rękawiczki często nie dają dobrego zabezpieczenia przed mrozem. Szorstka skóra pojawia się wtedy w oka mgnieniu. Nie znoszę takiego stanu, kiedy dłonie mam zaniedbane. Nadzwyczajnie wstydzę się wtedy podawać dłoni przy przywitaniu w dodatku stała szorstkość brak nawilżenia przyczyniają się do złego samopoczucia. 

Poznałam setki /w przenośni oczywiście/ kosmetyków, które mają pomóc w trakcie zimy w regeneracji skóry. Do jednych wracałam ochoczo, drugich nie chciałam znać. 

Markę Dermedic znam głównie z kremów do twarzy. Kiedy zorientowałam się, że polecają także kosmetyki do skóry atopowej i bardzo suchej wzięłam pod lupę linię Linum Emolient - Mydło do rąk chroniące barierę lipidową skóry oraz Regenerujący krem do rąk. 
Produkty są polecane przez dermatologów. 


Częściej używam mydła w trakcie dnia kiedy jestem w domu. Wydawać się mogło z początku, że to zwykłe mydło od którego oczekuję dobrego oczyszczania skóry. 
Producent podaje, że jego kolejnymi zadaniami oprócz dobrego mycia jest troska o skórę bardzo suchą, atopową z objawami łuszczycy. Zalecane jest jednak powyżej 3 roku życia. 

Z atopowym zapaleniem skóry oraz łuszczycą się nie zmagam. Mam niestety zimą kłopot ze skórą dłoni ponieważ ulega ona szybkiemu wysuszaniu czy to przez mróz czy też z suchego powietrza w pomieszczeniach. 

Stosując mydło regularnie po każdorazowym użytku czuję świeżość na dłoniach jaką zostawia. Pachnie bardzo niewinnie, polną łąką pełną kwiatów. Parfum napotkałam prawie na samym końcu w składzie. Mydło jest kremowe. Z początku miałam wrażenie, że jest nieco tłuste - myliłam się, sprawia tylko takie wrażenie.

Mydło zaraz po umyciu daje także natychmiastowe zmniejszenie uczucia suchości jest to jego namiastka dalsze nawilżenie wzbogacam kremem z tej samej linii o którym opowiem w dalszej części.

Składniki aktywne jak olej lniany z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Gliceryna, Alantoina przynoszą ulgę spierzchniętej i popękanej skórze.


Mydło jest hypoalergiczne, działa kojąco i przeciwzapalnie.


Pojemność: 300 ml 
Cena: 26 zł



Obowiązkowym dodatkiem i uzupełnieniem mydła jest Krem regenerujący. Podobnie jak mydło ma przeciwdziałać skórze bardzo suchej, atopowej, a dodatkowo egzemie. 
Jego jednorazowa aplikacja zapewnia mi długotrwałe nawilżenie, a to dla mnie jest rzecz priorytetowa. Po wmasowaniu treściwej i bogatej gęstości na dłoniach zostaje wyczuwalny film, na szczęście jest nieinwazyjny. Nie klei się nie daje w sumie o sobie znać. Sprawnie się wchłania. 

Krem łagodzi drobne urazy naskórka, uzupełnia barierę lipidową. Jest hipoalergiczny, łagodny dla naskórka, zatrzymuje w nim wodę przez co nie odczuwam nagłego wysuszenia. 

Krem zalecany jest do używania po każdorazowym umyciu dłoni mydłem. U mnie nie ma takiej potrzeby, może przy atopowej skórze byłoby inaczej, ale problem jaki występuje u mnie czyli mocniejsze przesuszenie nie skłania mnie do częstego sięgania po niego.

Krem bazuje na składnikach aktywnych: Oleju lnianym z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Alantoinie, Lanolinie, Glicerynie, Witaminie E.


Pojemność: 100 g
Cena: 21 zł



Stosując jednocześnie mydło i krem Linum Emolient odczułam wyczekiwaną ulgę. Te produkty używane systematycznie łagodzą podrażnienia wywołane przesuszeniem. Zanika szorstkość i ściągnięcie skóry. Produkty są hipoalergiczne.

Aplikacja w mydle zapewnia mi wygodna i higieniczna pompka. Krem ma wystarczające dla mnie zamykanie na zatrzask. Ucieszyłby mnie fakt gdyby producent wprowadził wersję torebkową tego kremu tak przynajmniej o połowę.

Znacie ten zestaw? Co możecie polecić do pielęgnacji dłoni zimą?


pozdrawiam - Magda

12 grudnia 2017

#YANKEE CANDLE /CRACKLING WOOD FIRE/

 Witam

 >"Rodzinne wspomnienia ujęte w słodkim zapachu wanilii, dopełnionej nutami drzewa cedrowego i gałki muszkatołowej ze szczyptą złocistego bursztynu."


O szarym ubarwieniu wosk Crackling Wood Fire pochodzi ze świątecznej kolekcji. Ale czy do końca mogę go zaliczyć bez słowa do świątecznych wersji? Niezupełnie. 

Jednak nie jest tak źle, ponieważ swoim aromatem trafia w moje ostatnio wybredne gusta. 
Wosk nafaszerowano zmysłowymi drzewnymi nutami. Od pewnego czasu o dziwo przekonałam się do takich akcentów - męskich, przydymionych, postawnych i wyimaginowanych, które na tle dotychczasowych czyli kwiatowych i owocowych znikają. 

W tej kompozycji nie czuć obiecanej wanilii, natomiast dodana szczypta gałki muszkatołowej oraz charakterystyczny bursztyn zmieszany z dymnym dodatkiem sprawiają, że unoszący się zapach z kominka jest nietuzinkowy i w pewnym sensie tajemniczy. 

W świąteczny czas ten wosk jest idealną alternatywą dla tych, którzy chcą odetchnąć od przyprawowych aromatów. 
Wosk do kupienia na goodies.

pozdrawiam - Magda

11 grudnia 2017

KOMFORTOWO W TRAKCIE DNIA Z ANTYPERSPIRANTAMI PRZECIW TWORZENIU PLAM /#DOVE, #REXONA, #AXE/

                                                                                  Witam

W trakcie całego roku dbam o higienę ciała. Chcę codziennie czuć się komfortowo i dobrze w trakcie każdego dnia. Latem wiadomo pocę się więcej. Nie oznacza to, że teraz na chłodniejsze pory roku mój organizm wytwarza mniej potu. To jego zadanie i normalna rzecz jaką jest powstawanie potu.

Pot, można pomyśleć - zmora, utrapienie itd. Tylko niszczy wraz z antyperspirantami ubrania białe lub czarne. A to klasyka w mojej garderobie. 

Ubierając częściej zimą ciemniejsze ubrania nie chcę by zostawały pokryte białym nalotem, natomiast latem (jak i teraz) białą część garderoby ochraniam przed żółtymi plamami. W tym celu wystarczy odpowiedni dobór odpowiednich antyperspirantów. Przedstawię dziś parę kosmetyków zarówno damskich jak i męskich mających na celu ochronę ubrań.


Rexona, Dezodorant spray MotionSense, Invisible Black & White

Jest to łagodny
spray dla skóry, który zapewnia mi ochronę przed potem. Skutecznie niweluje zapach powstający w trakcie dnia. Używany przy noszeniu różnych ubrań zapewnia ochronę ubrań. Zapach ma subtelny nie drażni w trakcie aplikacji. Ubierając jasne stroje podczas aerobiku żółte plamy przestały się pojawiać. Dezodorant jest skuteczny ja go polecam, zawłaszcza panią lubiących jesienne ćwiczenia w domowym zaciszu. 

150 ml/ 12,99 zł


Dove Invisible Dry

Antyperspirant jest uniwersalny dla kolorowych ubrań. Testowany był na 100 kolorach. Zapewnia ochronę nie tylko pach, ale i ubrań jakie noszę na co dzień w szczególności na białych i czarnych. Ma przyjemną dość suchą konsystencję, kremową. Zapewnia mi ochronę przez cały dzień, nawilżając pachy. Dzięki temu nie zaprzątam sobie głowy, że coś mi przeszkadza i denerwuje. Z tym antyperspirantem delikatna skóra czuje się dobrze dzięki 1/4 kremu jaka znajduje się w formule. Produkt nie zawiera alkoholu. 

150 ml/14,49 zł


Dla panów mam również parę propozycji antyperspirantów dbających nie tylko o higienę pach, ale i o ubrania. Dla waszych mężczyzn przetestował je mój mąż:)

Rexona Men, Invisible Black+White

Mężowi spodobał się w pierwszej kolejności zapach, drzewny trochę słodki. Nie mocny, ale dobrze wyczuwalny. Ubierając na co dzień podkoszulki i pocąc się sporadycznie obecnie nie zauważył plam kiedy na koniec dnia ściągał koszulki. Produkt zawiera mikrokapsułki MotionSense, które oddają przyjemny zapach z każdym ruchem. Dlatego ten dezodorant i ja wyczuwałam w trakcie dnia od męża i powiem Wam, że było to przyjemne.

150 ml/ 13,49 zł


 Dove Men + Care Invisible Dry

Ten antyperspirant sprawdził się nieco gorzej niż opisywany  poprzednik. W kwestii ochrony plam jest wszystko dobrze. Na różnych kolorowych ubraniach nie odnotowaliśmy przykrych plam. Natomiast dawał za niską ochronę przed poceniem. Mąż musiał go stosować przynajmniej dwa razy na dobę, a nie jak zapewnia producent, że produkt daje 48 godzin ochrony. 1/4 kremu dawała przyjemne nawilżenie przez co skóra pod pachami była miękka i nie ściągnięta po umyciu pach np: żelem. 

150 ml/ 15,69 zł


Axe Signatura 

Ten antyperspirant wyróżnił się na tle innych. Ma nieco inną formę aplikacji. Trzeba ją samemu zobaczyć. Przez znikome naciśnięcie lekka, ale dość obszerna chmurka sprayu wylatuje przez dozownik. Zapach jest mocny, męski bazuje na nutach agaru i wanilii z akcentem nut drzewnych. Dla nas zapach trafiony. W trakcie dnia zapewnia optymalną ochronę. Daje ochronę zarówno pachom jak i ubraniom. Segregując pranie nie doszukałam się przykrych plam na ubraniach które nosi mąż. 

150 ml/ 15,99 zł


Warto zaopatrzyć się jest w antyperspirant dobrze ochraniający pachy przed pocenie i ochroną ubrań przed przykrymi zaciekami i plamami. Mam nadzieję, że skorzystacie z któreś mojej podpowiedzi. Okres świąteczny sprzyja zakupom dlatego wrzućcie do koszyka dla bliskiej osoby coś co sprawi, że będzie czuć się komfortowo podczas całego dnia.

pozdrawiam - Magda

9 grudnia 2017

#DERMOFUTURE W WALCE Z WYPADAJĄCYMI WŁOSAMI - ZESTAW DF5 WOMAN, MEN

Witam

"Nie znasz dnia ani godziny". Takimi słowami mogę rozpocząć opinię na temat wypadania włosów u kobiet i mężczyzn. 
Kiedy mamy nadzieję, że wszystko jest ok, włosy w przeciągu paru dni mogą zacząć wypadać. U każdego następuje wtedy pewne zaniepokojenie.
Na wypadanie włosów może wpływać wiele czynników np: zmiana pory roku, wahania hormonalne, choroba, a także kosmetyki pielęgnacyjne posiadające silne niesprzyjające włosom składniki. 

Nie stanowimy wyjątku z mężem bo i nas czasami taki kryzys dopada. Raz u mnie jest większe wyczesywanie włosów raz u męża. Ratujemy się. Sięgamy po specjalistyczne produkty mające na celu odbudowę włosów.

W różnych odstępach czasowych oboje niedawno mieliśmy sensacje z wypadającymi włosami. 

Czy produkty DermoFuture jakich używaliśmy pomogły pozbyć się naszych problemów? Zaraz poznacie nasze uwagi na ich temat. 


Marka DermoFuture poleca osobny zestaw dla kobiet i mężczyzn DF5. 
Można dobrać dla odpowiedniej płci szampon oraz kurację przeciw wypadaniu włosów.


SZAMPON PRZYSPIESZAJĄCY WZROST I ZAPOBIEGAJĄCY WYPADANIU WŁOSÓW DF5 WOMAN
Po szampon sięgnęłam w pierwszej kolejności bez kuracji.  Szampon jest krystaliczny, gęsty. W zapachu przypominał mi łagodny dziecięcy kosmetyk. Skład posiada kompleks rapidity NEW-5His przyspieszający wzrost włosa. Szampon okazał się być łagodnym kosmetykiem dla włosów i skóry. 
Ze skalpu usuwał złuszczony naskórek, lekkie swędzenia ustały. W składzie znajduje się również witamina B5, która nawilża, wygładza i pogrubia włókno włosa, nadaje włosom połysk, ułatwia rozczesywanie, zapobiega rozdwajaniu końcówek. Jak było u mnie? Po umyciu włosów nie rozczesywały się dobrze, były bardzo poplątane i po pierwszym umyciu ich przy kolejnym stosowałam już odżywkę by uniknąć wyrywania włosów.

Po tygodniu włączyłam  KURACJĘ PRZYŚPIESZAJĄCĄ WZROST I ZAPOBIEGAJĄCĄ WYPADANIU WŁOSÓW.
Parę słów na jej temat. Wg. producenta kuracja powinna:
  • sprawić, że włosy będą mocniejsze i grubsze, przez co zwiększy się ich objętość
  • skutecznie hamować wypadanie włosów
  • dzięki wzmocnieniu cebulek włosa silniej je zakotwiczyć
  • dotlenić skórę głowy oraz odżywić i nawilżyć włosy 
By uzyskać widoczne efekty zaleca się stosować kurację co najmniej przez miesiąc czasu.
Buteleczka 30 ml w moim odczuciu może starczyć na niecały miesiąc stosując kurację oszczędnie. Kuracja jest wodnista przypomina w zapachu syrop pini. 
Użyłam jej raptem kilka razy, ponieważ po każdej aplikacji i umyciu włosów oraz ich rozczesaniu zaczęło wypadać ich dużo więcej zanim włączyłam ją do pielęgnacji włosów. Kurację musiałam odstawić z braku zaufania. Miałam obawy przed ponownym sporym ich wysypem dlatego mam o niej kiepskie zdanie. 



SZAMPON PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW DLA MĘŻCZYZN oraz  KURACJĘ PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW stosował mój mąż. Zaczął równolegle stosować oba produkty. 

Szampon przyjemnie pachniał, nutami męskimi. Kuracja podobnie jak wersja dla kobiet. Szampon zawierał aktywny kompleks HAIRNEW – 2His, który działa odżywczo na włosy, wzmacnia je i odbudowuje ich strukturę. Szampon zawierał również wyciąg z aloesu, który posiada właściwości regenerujące.
Kuracja miała natomiast skutecznie zahamować wypadanie włosów czyli podobnie jak wersja damska.

U męża zmniejszyło się wydzielane sebum może nie dużo, ale on to zauważył. Stało się to wtedy jak odstawił na tydzień kurację. Niestety z nią włosy były oklapnięte i nieświeże przez cały dzień kiedy używał jej o poranku. 
Trudno mu określić jak szampon z kuracją wpłynęły na stan włosów. Wypadanie włosów po przeszło miesiącu czasu nie szczególnie ustało. Włosy nadal wypadały może nie tragicznie, ale liczyliśmy na lepsze efekty. Kuracja i tak skończyła się po niespełna miesiącu więc pytanie czy dała się poznać całkowicie?






Zestaw dla mnie DF5 Woman szampon + kuracja to białe opakowania z czerwonymi wstawkami. Szampon stanowiła tuba zamykana na zatrzask (200 ml/17 zł). Kuracja to mała buteleczka z wygodnym atomizerem w kształcie dozownika pseudo rurki. Szampon używany solo dużo lepiej sprawdził się niż z kuracją, która u mnie nasiliła wypadanie włosów. Szampon miał dobry wpływ na włosy nie zlikwidował całkowicie ich wypadania, ale zaobserwowałam, że włosy szybciej zaczęły rosnąć co było widać na odroście.

Zestaw dla męża DF5 Men szampon + kuracja to czarna wersja. Dodam, że obie kuracje posiadają kartoniki jako opakowania wstępne. Szampon u męża zmniejszył wydzielanie sebum, dobrze mył włosy i nawilżał. Kuracja w tym przypadku wypadła mocno średnio.  

Jak się ratujecie podczas wysypu włosów w jesienny czas? Znacie te zestawy? 

pozdrawiam - Magda