Witam
Nowe pianki Dove na lato to dla mnie doskonałe rozwiązanie podczas wieczornej kąpieli lub przy porannym prysznicu. Mycie staje się przyjemne i pachnące.
Markę znam od dawna, a z nowościami jakie Dove wypuszcza jestem prawie na bieżąco dzięki siostrze, która jest stałą ich wielbicielką od szkoły podstawowej? Zawsze kochała kostki mydlane. Podczas odwiedzin u niej z zachwytem spoglądam na gromadkę poukładanych na rancie wanny różnych kosmetyków Dove do mycia.
Kiedy przychodzi czas świąteczny jest pierwszą i jedyną osobą, której kupuję zestaw kosmetyków Dove pod choinkę.
Ostatnio to ja ją zaskoczyłam i kiedy wpadła do mnie na parę dni przedstawiłam jej nowinki marki. Są to trzy warianty pianek do mycia ciała pod prysznic. Odjeżdżając wybrała sobie jedną. Nie mogło być inaczej. Zresztą siostrę mam jedną i trzeba ją rozpieszczać.
Pianka pod prysznic Dove dostępna jest w 3 wariantach zapachowych:
- Dove Deeply Nourishing – oryginalna kompozycja zapachowa Dove
- Dove Pampering Pistachio – o rozpieszczającym zapachu pistacji i magnolii
- Dove Revitalizing Pear – o zapachu soczystych gruszek i aloesu
Każde opakowanie mieści 200 ml płynu, który przechodząc przez bardzo wygodny dozownik w postaci pompki.
Wystarczy nacisnąć pompkę, aby napowietrzyć kosmetyk i otrzymać porcję lekkiej jak chmurka pianki, która podczas mycia przywraca skórze miękkość oraz gładkość.
Naciskana główka przeze mnie jest dość sporych rozmiarów, sadzę, że jest to zaleta i może i szczegół o którym wspominam, ale przez to czynność aplikacyjna nie sprawia żadnych najmniejszych problemów.
Opakowania są niedużych rozmiarów i mogłoby się wydawać, że dana ilość płynu skończy się w krótkim czasie. Jednak nie, producent zapewnia, że jedno opakowanie to aż 130 porcji pielęgnującej pianki.
Pianki Dove pod prysznic to produkty drogeryjne. Znajdziecie je w Rossmannie za 19,99 zł -sztuka.
Podczas mycia się nimi na zmianę, (nie mogłam oprzeć się i w krótkim czasie poznałam każdy z zapachów) codzienne mycie zamienia się w nastrojowy, pielęgnacyjny rytuał.
I tak: Dove Revitalizing Pear dodaje energii o poranku przygotowuje na wyzwania nadchodzącego dnia, z kolei wieczorem Dove Pampering Pistachio otula moje ciało, zapewniając kojący relaks i wyciszenie. Trzecia tradycyjna wersja zapachowa Dove Deeply Nourishing o nutach charakterystycznych dla marki sądzę, że pasuje na każdą porę dnia.
Pianki nawilżają moje ciało średnio, ale nie odczuwam przez nich wysuszenia. To dobry znak dla tych, którzy mają normalną skórę jak mój mąż i u niego skóra jest bardziej nawilżona.
Pianki posiadają unikalne połączenie glutamate (składnika aktywnego stosowanego m.in. w preparatach do mycia twarzy) z technologią NutriumMoisture™. Już podczas mycia kosmetyk nie tylko oczyszcza skórę, ale ponieważ zawiera kwas stearynowy (kluczowy składnik bariery ochronnej skóry), odpowiada za odbudowanie bariery lipidowej skóry, a także zapobiega procesowi wymywania lipidów z rogowej warstwy naskórka.
Zaraz po rozprowadzeniu pianki po skórze, nie znika ona całkiem, a tworzy lekką emulsyjną warstwę, którą można masować się i przy okazji rozkoszować się danym zapachem. Zdradzę, że moim faworytem została wersja gruszkowa z aloesem, która po czasie zmienia zapach i po umyciu wyczuwam na skórze bardziej waniliowe aromaty.
Wszystkie trzy pianki skutecznie oczyszczają, odżywiają skórę i pozostawiają ją miękką w dotyku z lekkim aromatem. Zauważyłam, że spłukiwanie ich jest prostsze niż przy tradycyjnych żelach.
Pianki jak na kosmetyki drogeryjne wypadły całkiem dobrze. Nie doczekałam się przesuszeń czy podrażnień. Myślę, że to wpływa tylko na ich korzyść. Jeżeli lubicie wersje piankowe kosmetyków do mycia ciała to wypróbujcie przynajmniej jeden wariant.
#DovePolska #DovePianka
I tak: Dove Revitalizing Pear dodaje energii o poranku przygotowuje na wyzwania nadchodzącego dnia, z kolei wieczorem Dove Pampering Pistachio otula moje ciało, zapewniając kojący relaks i wyciszenie. Trzecia tradycyjna wersja zapachowa Dove Deeply Nourishing o nutach charakterystycznych dla marki sądzę, że pasuje na każdą porę dnia.
Pianki nawilżają moje ciało średnio, ale nie odczuwam przez nich wysuszenia. To dobry znak dla tych, którzy mają normalną skórę jak mój mąż i u niego skóra jest bardziej nawilżona.
Pianki posiadają unikalne połączenie glutamate (składnika aktywnego stosowanego m.in. w preparatach do mycia twarzy) z technologią NutriumMoisture™. Już podczas mycia kosmetyk nie tylko oczyszcza skórę, ale ponieważ zawiera kwas stearynowy (kluczowy składnik bariery ochronnej skóry), odpowiada za odbudowanie bariery lipidowej skóry, a także zapobiega procesowi wymywania lipidów z rogowej warstwy naskórka.
Zaraz po rozprowadzeniu pianki po skórze, nie znika ona całkiem, a tworzy lekką emulsyjną warstwę, którą można masować się i przy okazji rozkoszować się danym zapachem. Zdradzę, że moim faworytem została wersja gruszkowa z aloesem, która po czasie zmienia zapach i po umyciu wyczuwam na skórze bardziej waniliowe aromaty.
Wszystkie trzy pianki skutecznie oczyszczają, odżywiają skórę i pozostawiają ją miękką w dotyku z lekkim aromatem. Zauważyłam, że spłukiwanie ich jest prostsze niż przy tradycyjnych żelach.
Pianki jak na kosmetyki drogeryjne wypadły całkiem dobrze. Nie doczekałam się przesuszeń czy podrażnień. Myślę, że to wpływa tylko na ich korzyść. Jeżeli lubicie wersje piankowe kosmetyków do mycia ciała to wypróbujcie przynajmniej jeden wariant.
#DovePolska #DovePianka
pozdrawiam - Magda
Uwielbiam pianki do mycia
OdpowiedzUsuńza dove nie przepadam;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem fanką Dave, teraz raczej poszukuje indywidualnych marek :)
OdpowiedzUsuńMam te pianki i uwielbiam je
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Dove, ale pianek jeszcze nie miałam :)Muszę kupić:)
OdpowiedzUsuńPianek z Dove nie znam. Klasyczne żele są świetne :)
OdpowiedzUsuńFajne to produkty Dove, bardzo zachęcające :)
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie, inna forma od zwykłych żeli :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie te nowe produkty od Dove, z jednym juz miałam przyjemnosc :)
OdpowiedzUsuńjestem zakochana na maksa w tych piankach, wersja pistacjowa jest moją ukochaną
OdpowiedzUsuńciekawią mnie te pianki ;)
OdpowiedzUsuńco otworzę u kogoś wpis to te pianki widzę bardzo za mną chodzą :P
OdpowiedzUsuńbardzo je lubię
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tą gruszkową:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie te pianki kuszą, czytałam o nich same zachwyty. Na pewno kusiłabym się na gruszkę, bo mam deo w tej wersji i uwielbiam zapach.
OdpowiedzUsuń