Witam
Dzisiejszy wpis sprawiał mi dużo radości podczas jego przygotowywania. A to za sprawą naturalnych kosmetyków jakie wychodzą spod ręki p. Kasi, właścicielki Mydliszki - pracowni mydła. Pani Kasia na rzecz swojej pasji jaka bez wątpienia wciągnęła ją na dobre sprzedała aptekę jaką prowadziła od wielu lat.
Warto jak widać spełniać się i robić w życiu to co sprawia nam przyjemność. Mydliszka jest tego dobrym przykładem.
Ja nie mogłam się oprzeć oczywiście mydełkom jakich jest kilka do wyboru, dlatego przy wyborze padło na box trzech mydełek oraz na peeling cukrowy. Zapraszam Was na moje opinie i spostrzeżenia.
Kostkowe wersje od Mydliszki są cudne i pod względem pielęgnacyjnym jak i wizualnym. Do produkcji mydeł używane są wyłącznie naturalne tłuszcze roślinne. Brak w nich oleju palmowego. Powstają z takich surowców jak: oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej babassu, masła shea, kakaowego, oleju rycynowego, słonecznikowego, lnianego, konopnego, neem, awokado, ze słodkich migdałów jakie gwarantują doskonałą pianę i oczyszczanie.
Mydełka jakie umieszczono w boxie z szarego kartonu ozdobionego mini kokardkami (zobaczycie na instastory) to: mydełko borowinowe, lawendowe i nagietkwo-lipowe.
Te prostokątne kostki są wyrabiane ręcznie. Ich nierówności w zupełności mi nie przeszkadzają, jak i niewielkie różnice w odcieniu. Sama świadomość, że każda z nich jest indywidualna w pewnym sensie cieszy, że trafiła do mnie bo jest nie do podrobienia.
Wszystkie z kolei łączy wspólny mianownik:
Kostka Borowinowa
Borowina oczyszcza organizm z toksyn, zwiększa produkcję kolagenu, działa odmładzająco poprawia napięcie skóry, zmniejsza cellulit, detoksykuje, przyspiesza redukcję tkanki tłuszczowej. Neutralizuje działanie wolnych rodników przeciwdziała, przedwczesnemu starzeniu się skóry.
W mocno brązowym odcieniu mydełko dobrze oczyszcza, odświeża skórę. Można nim myć całe ciało włącznie z włosami. Co prawda nie wykorzystałam go do skalpu i włosów bo nie mam potrzeby takiej, ale myjąc nim twarz pozbywam się drobnych krostek jakie pojawiają się znienacka (może to przez noszenie maseczki ochronnej). Mydło posiada w recepturze glicerynę jaka daje nawilżenie i miękkość. Mydełko pachnie miętą, myślę, że latem będzie się go używać przyjemniej. Mięta zawsze orzeźwia, więc po upalny dniu często sięgam po różne kosmetyki z tym składnikiem. Ponadto kostka przyda się przy podrażnieniach oraz problemach z łuszczycą.
Kostka Lawendowa
Sądziłam, że zabiorę ją do łazienki jako pierwszą, ponieważ uwielbiam zapach lawendy jednak borowina jak widzicie wygrała bo działa cuda na skórze.
Zabiegu peelingującego możemy dokonać na dwa sposoby: na sucho i mokro. Próbowałam obu propozycji i wolę zdecydowanie tą drugą, kiedy skórę mam mokrą. Peeling nie jest ostry nawet kiedy zwiększymy nacisk, ale zadowala końcowym efektem. Skóra jest oczyszczona, martwy naskórek usunięty. Peeling ten działa odwadniająco, antycellulitowo, wyszczuplająco oraz regenerująco. Ma jeden minus - jest go zdecydowanie za mało w słoiczku:)
W pracowni powstają różnego rodzaju kosmetyki do pielęgnacji skóry ciała, twarzy, włosów oraz proszki do prania i świece do masażu. Wszystkie proponowane produkty są wytwarzane przez właścicielkę, która zajmuje się recepturami, wykonaniem oraz własnoręcznym zakręceniem słoiczka i zapakowaniem przesyłki do klienta.
Ja nie mogłam się oprzeć oczywiście mydełkom jakich jest kilka do wyboru, dlatego przy wyborze padło na box trzech mydełek oraz na peeling cukrowy. Zapraszam Was na moje opinie i spostrzeżenia.
BOX mydełkowy
Nie jestem osobą, która jest wierna jednej formie mydła. Lubię zarówno te w kostkach jak i w płynie, ale kluczowy jest przy nich skład. To na niego czujnym okiem spoglądam, kiedy wybieram kosmetyk do mycia głównie dłoni, ale także ciała czy twarzy.
Kostkowe wersje od Mydliszki są cudne i pod względem pielęgnacyjnym jak i wizualnym. Do produkcji mydeł używane są wyłącznie naturalne tłuszcze roślinne. Brak w nich oleju palmowego. Powstają z takich surowców jak: oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej babassu, masła shea, kakaowego, oleju rycynowego, słonecznikowego, lnianego, konopnego, neem, awokado, ze słodkich migdałów jakie gwarantują doskonałą pianę i oczyszczanie.
Mydełka jakie umieszczono w boxie z szarego kartonu ozdobionego mini kokardkami (zobaczycie na instastory) to: mydełko borowinowe, lawendowe i nagietkwo-lipowe.
Te prostokątne kostki są wyrabiane ręcznie. Ich nierówności w zupełności mi nie przeszkadzają, jak i niewielkie różnice w odcieniu. Sama świadomość, że każda z nich jest indywidualna w pewnym sensie cieszy, że trafiła do mnie bo jest nie do podrobienia.
- zawierają bezpieczne składniki
- posiadają raport bezpieczeństwa sporządzony przez Safety Assesora
- wykonane są według procedur gwarantujących ich bezpieczeństwo - GMP- Dobrej Praktyki Produkcyjnej.
Kostka Borowinowa
Borowina oczyszcza organizm z toksyn, zwiększa produkcję kolagenu, działa odmładzająco poprawia napięcie skóry, zmniejsza cellulit, detoksykuje, przyspiesza redukcję tkanki tłuszczowej. Neutralizuje działanie wolnych rodników przeciwdziała, przedwczesnemu starzeniu się skóry.
W mocno brązowym odcieniu mydełko dobrze oczyszcza, odświeża skórę. Można nim myć całe ciało włącznie z włosami. Co prawda nie wykorzystałam go do skalpu i włosów bo nie mam potrzeby takiej, ale myjąc nim twarz pozbywam się drobnych krostek jakie pojawiają się znienacka (może to przez noszenie maseczki ochronnej). Mydło posiada w recepturze glicerynę jaka daje nawilżenie i miękkość. Mydełko pachnie miętą, myślę, że latem będzie się go używać przyjemniej. Mięta zawsze orzeźwia, więc po upalny dniu często sięgam po różne kosmetyki z tym składnikiem. Ponadto kostka przyda się przy podrażnieniach oraz problemach z łuszczycą.
Kostka Lawendowa
Sądziłam, że zabiorę ją do łazienki jako pierwszą, ponieważ uwielbiam zapach lawendy jednak borowina jak widzicie wygrała bo działa cuda na skórze.
Do zrobienia mydła lawendowego p. Kasia wykorzystała do receptury następujące komponenty: kwiat lawendy, oliwę z oliwek, olej kokosowy, wodorotlenek sodu, olej babassu, masło shea, olej rycynowy, masło kakaowe, naturalny olejek eteryczny lawendowy z Prowansji. Skład prima sort!
Cechuje go iście lawendowa woń. Jest białe, oczywiście niesymetryczne z wygrawerowanymi listkami. Nie można mu zarzucić dobrego oczyszczenia bo robi to dobrze, a przy okazji zostawia nawilżone dłonie. Uwielbiam nim myć ręce bo mogę się jego zapachem cieszyć jeszcze przez dobrą chwilę.
Cechuje go iście lawendowa woń. Jest białe, oczywiście niesymetryczne z wygrawerowanymi listkami. Nie można mu zarzucić dobrego oczyszczenia bo robi to dobrze, a przy okazji zostawia nawilżone dłonie. Uwielbiam nim myć ręce bo mogę się jego zapachem cieszyć jeszcze przez dobrą chwilę.
Mydełko teraz zimą pielęgnuje wrażliwą skórę moich dłoni, nie doprowadza do dużego przesuszenia.
Kostka Nagietkowo-Lipowa
Ta kostka chyba zaskoczyła mnie z tej całej trójki najbardziej. Z początku nie wiedziałam, czego można się po niej spodziewać. Dopiero po zapoznaniu się z właściwościami doszłam do wniosku, że przyda się u nas w wyjątkowych sytuacjach jak nieoczekiwana wysypka np: po depilacji lub po wodzie, jaka w Krakowie jest czasami wspomagana jakąś chemią.
Kostka jaką wyciągnęłam z papierowej otoczki jest w kolorze ekri. Wygrawerowany dodatek na niej w tej wersji to drzewko z liśćmi w kształcie serduszek:) Urocze:)
Zapach dominujący zawdzięcza soczystej werbenie. Zaleca się go przy swędzącej łuszczącej skórze czy wypryskach o których już wspominałam. To mydełko nada się do każdej skóry - jest uniwersalne i pomoże przy wielu problemach skórnych jak stany zapalne. Mi udało się go przetestować podczas depilacji, kiedy wystąpiła wysypka czerwonych krostek. Muszę przyznać, że mydełko złagodziło i uspokoiło skórę. Po dobie powtórzyłam nim umycie łydek i na trzeci dzień prawie nie było śladu.
Ta kostka chyba zaskoczyła mnie z tej całej trójki najbardziej. Z początku nie wiedziałam, czego można się po niej spodziewać. Dopiero po zapoznaniu się z właściwościami doszłam do wniosku, że przyda się u nas w wyjątkowych sytuacjach jak nieoczekiwana wysypka np: po depilacji lub po wodzie, jaka w Krakowie jest czasami wspomagana jakąś chemią.
Kostka jaką wyciągnęłam z papierowej otoczki jest w kolorze ekri. Wygrawerowany dodatek na niej w tej wersji to drzewko z liśćmi w kształcie serduszek:) Urocze:)
Zapach dominujący zawdzięcza soczystej werbenie. Zaleca się go przy swędzącej łuszczącej skórze czy wypryskach o których już wspominałam. To mydełko nada się do każdej skóry - jest uniwersalne i pomoże przy wielu problemach skórnych jak stany zapalne. Mi udało się go przetestować podczas depilacji, kiedy wystąpiła wysypka czerwonych krostek. Muszę przyznać, że mydełko złagodziło i uspokoiło skórę. Po dobie powtórzyłam nim umycie łydek i na trzeci dzień prawie nie było śladu.
Peeling cukrowy z kawą
Zakochałam się po uszy w Peelingu cukrowym z kawą BIO z upraw ekologicznych, FAIRTRADE. Ten peeling obudzi największego śpiocha o poranku pod prysznicem. Nie ma sobie równych:) Jego skład opiera się oprócz kawy na drobnoziarnistym cukrze, maceracie z koszyczka arniki na oliwie z oliwek i oleju z zielonej kawy.
- Kofeina aktywuje proces lipolizy powodując rozpad trójglicerydów - cellulit staje się niewidoczny i zapobiega jego powstawaniu. Dodatkowe działanie poprawiające ukrwienie skóry i odwodnienie sprzyja napięciu i wygładzeniu skóry.
- Wyciąg z arniki likwiduje krwiaki, działa przeciwzakrzepowo i przeciwzapalnie. Zabezpiecza skórę naczynkową przed ewentualnymi podrażnieniami.
- Olej z zielonej kawy skutecznie walczy z cellulitem ale jednocześnie intensywnie pobudza produkcję elastyny i kolagenu dzięki czemu wyraźnie poprawia elastyczność skóry, zmniejsza zmarszczki, znacznie poprawia wygląd skóry. Stymuluje komórkową przemianę materii i detoksykację. Pomaga oczyścić skórę. Doskonale leczy egzemę i łuszczycę.
Zabiegu peelingującego możemy dokonać na dwa sposoby: na sucho i mokro. Próbowałam obu propozycji i wolę zdecydowanie tą drugą, kiedy skórę mam mokrą. Peeling nie jest ostry nawet kiedy zwiększymy nacisk, ale zadowala końcowym efektem. Skóra jest oczyszczona, martwy naskórek usunięty. Peeling ten działa odwadniająco, antycellulitowo, wyszczuplająco oraz regenerująco. Ma jeden minus - jest go zdecydowanie za mało w słoiczku:)
Lubię takie miejsca, w których produkty wykonywane są ze składników naturalnych. Fajnie wiedzieć, że są takie pracownie.
OdpowiedzUsuńCudowne mydełka :) A same opakowania są ładne. Super, że powstaje tyle naturalnych produktów
OdpowiedzUsuńJako niepoprawna kawoholiczka jestem zaintrygowana peelingiem kawowym, muszę go spróbować!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu mydełka! :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie naturalne produkty z mydlarni i manufaktur! :))
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki od Kasi. Peeling kawowy, masło mango to produkty które zagościły na stałe na mojej półce.
OdpowiedzUsuńNo peeling cukrowy z kawą zdecydowanie mnie zaciekawił choć mydełka też bo lubię te naturalne :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kosmetyki, naturalne. Te mydła wyglądają niezwykle przyjemnie, wręcz apetycznie.
OdpowiedzUsuńTakie produkty są najlepsze :) wiemy co kupujemy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Uwielbiam peeling kawowy i naturalne mydełka :)
OdpowiedzUsuńU mnie naturalne mydełka w kostce to podstawa. Sama mam bzika na kostki lawendowe :) Od peelingów kawowych jestem uzalezniona :P
OdpowiedzUsuńKocham naturalne mydełka, kupuję takie w Grecji - dla siebie i rodziny na prezenty. Chętnie zajrzę na stronę Mydliszki, gdyż kusi mnie peeling.
OdpowiedzUsuńZ ciekawością zajrzę do Mydliszki. Takich produktów właśnie szukam :)
OdpowiedzUsuńJestem otwarta na nowości, więc produkty z wpisu wydają mi się interesujące.
OdpowiedzUsuńPeelingi mnie nie kuszą, ale piękne i pachnące mydełka to już całkowicie inna bajka. Zawsze mam w domu taką pachnącą kolekcję.
OdpowiedzUsuńWszędzie ostatnio widzę peelingi cukrowe. Aż dziwne, że jeszcze żadnego nie kupilam :D
OdpowiedzUsuńWszystko co rzemieślnicze zawsze będzie lepsze ;)
OdpowiedzUsuńPeelingi od czasu do czasu używam, ale od mydeł w kostce zdecydowanie się już odzwyczaiłam, w sumie nawet nie mam miejsca przy zlewie, żeby gdzieś je położyć.
OdpowiedzUsuńNaturalne mydełka uwielbiam, zresztą peelingi również. Taki z kawą mam i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńNo i skusiłaś :D A akurat szukałam takich produktów, skórę mam tak suchą przez tę zimę, że aż strach :/
OdpowiedzUsuńpodobne mydło stało u mnie na półce bardzo długo, jakoś byłam sceptycznie nastawiona, ale traf chciał, że skończyło się to, którego używałam, wypróbowałam i zakochałam się totalnie, przypomniałaś mi, że muszę kupić :-)
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest bardzo problematyczna - jest wiecznie przesuszona, a przez to też wrażliwa. Po zimie przydałaby się porządna dawka regeneracji - tym bardziej, że zdarzało mi się zapomnieć o zadbaniu o ciało...;)
OdpowiedzUsuńTe mydełka mnie bardzo zainteresowały. W ogóle uwielbiam takie kosmetyki wręczać w prezencie mojej cioci i babci, które kochają tego typu kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJaka fajna nazwa "Mydliszka" - super to brzmi :)
OdpowiedzUsuńMydełka bardzo mnie zaciekawiły, lubię takie ! :)
Fajny pomysł na prezent - ja lubię dodawać mydełka do prezentów :)
Lubie peelingi kawowe także będę go miala na oku
OdpowiedzUsuń