1 maja 2021

POLSKIE KOSMETYKI NATURALNE - CREAMY

Witam

W ostatnich miesiącach szperając po sieci wyszukuję marek jakie mają na celu pewien przekaz. Do listy mogę śmiało dopisać Creamy polsko-haitańską markę kosmetyków, której misją jest szerzenie kultury dbania o oczyszczoną, zrównoważoną i odżywioną skórę twarzy. 
Proponowany asortyment nie jest obszerny w czym mi imponuje, ponieważ kosmetyki są tak umiejętnie ukręcone, że bez problemowo każda kobieta jest w stanie dobrać do swoich potrzeb odpowiedni zestaw.


Marka stawia w recepturach na nierafinowane oleje jakie są sprowadzane między innymi z Haiti. Są one z reguły główną bazą wykorzystywaną w poszczególnych opcjach do pielęgnacji cery. Nacisk kładziony jest również na składniki roślinne – i to aż w 98%. 

Marka nie ukrywa i do formuł dodaje składniki syntetyczne, ale pod nadzorem ponieważ zwraca uwagę na ich pochodzenie oraz certyfikaty ekologiczne typu Ecocert.
Gotowe produkty jakie wychodzą spod ręki w laboratorium Pauliny i Oli są w pełni wegańskie czyli nie są testowane na zwierzętach.

Przeglądając ofertę znalazłam kilka ciekawych kosmetyków. Jednak mając na uwadze swój rodzaj cery dokładnie przeanalizowałam które z nich będę najodpowiedniejsze w pielęgnacji. I tak trafiło do mnie czterech wybrańców w szklanych i zwrotnych opakowaniach. 

A teraz zapraszam was na przegląd mojego zestawu jaki zrobił na mnie sporo wrażenie.

Pierwszym etapem w pielęgnacji cery u mnie od zawsze jest oczyszczenie. Jest ono kluczowe, ponieważ od tego zależy czy krem jaki nakładam na końcu będzie dobrze przyswojony i da dobre rezultaty w czasie.

Forma olejku do mycia twarzy i demakijażu jest mi znana. Jedni ją ubóstwiają, drudzy są na nie. U mnie olejek wypada tak pośrednio, jeżeli chodzi o o tą formę demakijażu.

Jak wypadł olejek do mycia twarzy i demakijażu MORINGA?


W roli mycia jak i usuwania makijażu sprawdza się bardzo dobrze. Jest słomkowy, tłusty, mało wyczuwalny z nutą orzechową? Skład zasługuje na duży plus. Jest przede wszystkim krótki: Olej z nasion Moringi, olej ze słodkich migdałów, emulgator pochodzenia naturalnego.

Olej Moringa - sprowadzany z Haiti i tłoczony na zimno olej działa przeciwstarzeniowo i przeciwzapalnie, a także regeneruje, nawilża i oczyszcza. Tradycyjnie uważa się, że wspomaga wydalanie toksyn, ułatwia wchłanianie składników aktywnych oraz łagodzi podrażnienia spowodowane ukąszeniami owadów i nadmierną ekspozycją skóry na słońce.

Olej Migdałowy - od dawna słynie ze swoich dobroczynnych właściwości, wykazuje działanie nawilżające, łagodzi podrażnienia i przywraca skórze blask.

Emulgator - zapewnia delikatną emulsję olejku, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu.

Olejek jest w sumie uniwersalny, ale zaleca się go w szczególności dla cery normalnej, mieszanej i suchej.
Fajnie, że można go użyć na dwa sposoby. Przy myciu wystarczy go nałożyć na zwilżoną twarz i umyć po wytworzeniu się lekkiej piany po czym spłukać. Natomiast przy usuwaniu kolorówki warto jest użyć płatka kosmetycznego, gdzie np: rozpuszcza mascarę.

Ogólnie ten olejek oczyszcza, ściąga z całego dnia wszelkie zanieczyszczenia i u mnie zwykły makijaż. Jak wypada podczas zmywania wodoodpornej kolorówki? Nie udzielę tutaj odpowiedzi bo ostatnio z takiej nie korzystam. Przy mojej skórze przeważnie suchej ten olejek odświeża cerę, zmiękcza ją i co ważne - nie ściąga skóry zaraz po spłukaniu.



Przechodząc do drugiego etapu czyli tonizowania Creamy polecają kilka hydrolatów jakie znakomicie zastępują stricte toniki. Czytając propozycje jakie oferuje marka postawiłam w swoim przypadku na wersję lipową. 

Jej skład przedstawia się następująco:

Hydrolat z kwiatów lipy drobnolistnej, alkohol benzylowy*, kwas dehydrooctowy*, woda**.
*Konserwanty oraz składniki wspomagające ich działanie zostały zaaprobowane przez organizacje certyfikujące kosmetyki naturalne (Ecocert, Cosmos). Dzięki nim produkt zachowuje jakość i czystość mikrobiologiczną. Hamują rozwój grzybów i bakterii.
** Zawartość wody w produkcie to 0,03%.

100 ml u mnie schodzi dość szybko, a to dlatego, że robię sobie czasami z jego obecnością kompres jaki poleca producent. Takie 10 minut niesamowicie odświeża u mnie cerę.

Hydrolat LIPOWY Creamy to surowiec kosmetyczny, który może być stosowany do pielęgnacji każdego rodzaju skóry – w szczególności cery podrażnionej i wrażliwej.

Tonik to chyba moja ulubiona część podczas całego czasu kiedy oczyszczam cerę przed nałożeniem kremu. To ta chwila, kiedy wiem, że po jego użyciu mam "doszorowaną" skórę. 

Tonik jednak nie zawsze służy u mnie do przywrócenia pH skórze czy do złagodzenia dolegliwości pod postacią krostek czy wysypki. Buteleczka, która ma atomizer jest do wykorzystania, bo hydrolat można używać jako mgiełki odświeżającej. Ja to uwielbiam zwłaszcza latem i noszę wtedy produkt cały czas w torebce dla odświeżenia cery w każdej chwili.



Serum olejowe OPUNTIA ma przeznaczenie do pielęgnacji skóry suchej, naczynkowej i dojrzałej.

Mini buteleczka z 10 ml jest mega wydajna bo do jednej aplikacji potrzebuję zaledwie 3 kropel serum.

Jest ono żółte, tłuste, zostawia film, ale na noc bo takie ma przeznaczenie ta warstwa mi osobiście nie przeszkadza. Zapach? Lekki powiew jaśminu, naprawdę sporadyczny. Dla mnie przyjemny i ładny.

2-3 krople serum aplikuję na oczyszczoną i lekko wilgotną skórę twarzy. Pozostawiam do wchłonięcia. Tyle czynności to pestka, a efekty naprawdę zadowalają:)

Serum do twarzy OPUNTIA zawiera 100% składników aktywnych, w tym 10% olejowej witaminy C i zbilansowaną kompozycję olejową. 

Pełny skład zawiera takie komponenty jak: Olej z nasion moringi, olej z nasion pietruszki, olej z nasion konopi siewnych, olejowa witamina C, olej z nasion opuncji figowej, witamina E, olej z nasion słonecznika, koenzym Q10, ekstrakt z solirodu zielnego, absolut jaśminowy, trójgliceryd kaprylowo – kaprynowy, składniki naturalnie występujące w absolucie jaśminowym: linalol, alkohol benzylowy, benzoesan benzylu.

To serum nie bez przyczyny wprowadziłam ostatnio do nocnej pielęgnacji. Mając cerę dojrzałą warto jest ją dowartościować zwłaszcza takimi serami jak to. Ta mała ilość zapewnia mojej cerze odżywienie, wzmacnia nawilżenie jakie jest priorytetowe dla mnie, równo rozjaśnia cerę, nadaje gładkości i z lekką napina zwłaszcza okolice na policzkach.

Ciekawostka:
Serum zostało nagrodzone w konkursie Love Cosmetics Awards 2020 w kategorii “Luxury touch” oraz uzyskało nominację do Prix de beauté magazynu Cosmopolitan w 2019 r.


Mocno nawilżający krem do twarzy na dzień MORE MORINGA nie od parady ma w nazwie "mocno nawilżający". Takiego poweru dawno nie odczuwałam, myślę, że wzmaga go wyżej opisywane serum.

Ten krem przysłuży się cerze dojrzałej, wrażliwej i suchej. W składzie znajdziemy:
Hydrolat z kwiatów lipy, olej z nasion moringa, propanediol, estry etylowe masła shea, emulgator z oliwy z oliwek, olej z nasion jojoba, emulgator z oliwy z oliwek, olej z nasion sezamu, alkohol cetylowy, masło z nasion kakaowca, ekstrakt z nasion soi, witamina E, emulgator pochodzenia roślinnego, bisabolol, bajkalina, ceramid 2, olej z nasion słonecznika, ekstrakt z liści rozmarynu, woda, guma ksantanowa, fitynian sodu, kwas cytrynowy, alkohol benzylowy, kwas dehydrooctowy.

15 g to mało? sporo? Dla w sam raz ponieważ zużycie po paru tygodniach nie jest duże. Konsystencja jest zwarta, kremowa dobrze pokrywa cerę. Zapach niby żaden, ale przy zastanowieniu jednak wyczuwalny na plus.

Precyzyjnie skomponowana baza olejowa zawiera nierafinowany i pozyskiwany naturalnie olej moringa, którego dobroczynne właściwości wykorzystywane są w Polsce jedynie w produktach Creamy. Zamiast wody w kremie MORE MORINGA znajdziemy hydrolat lipowy, który wzmacnia pielęgnacyjny i łagodzący profil działania kosmetyku.

Ten krem zgrywa się z kolorówką. Daję mu zawsze chwilę na solidne wchłonięcie i po nim nakładam podkład itd. Przez dzień nie zachodzą żadne reakcje. Ten krem nie tylko zabezpiecza cerę przed różnymi warunkami atmosferycznymi, ale daje jej w pewnym sensie zastrzyk młodości. Cera jest lekka, krem jej nie obciąża, nie zapycha chociaż występuje w nim baza olejowa.



Przy pakowaniu (szkoda, że nie zachowałam oryginalnego boxu w jakim doszło do mnie zamówienie) zostały użyte biodegradowalne kartoniki pochodzące z recyklingu. Zamiast dodatkowego pudełka marka pakując kolejne kosmetyki stosuje owijkę, którą można ponownie wykorzystać do szklanych domowych słoiczków. Dodatkowe akcesoria – np. gumka scrunchie jest wykonana w 100% z bawełny wyprodukowanej w etyczny i przyjazny dla środowiska sposób. 

Creamy stawia na filozofię #lesswaste – czyli mniej opakowań, minimalizm w pielęgnacji, ale też super wydajność produktów.


pozdrawiam - Magda

15 komentarzy:

  1. Miałąm produkty tej marki i u mnie sprawdziły się świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze, że firma już swoim opakowaniem przekazuje takie wartości i że kosmetyki są wydajne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią wypróbowałabym te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, jakie ładne opakowania, przyznam, że u Ciebie pierwszy raz spotykam tą markę, wcześniej nawet o niej nie wiedziałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zaciekawiły mnie te produkty, marki nie znałam wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy02 maja, 2021

    Zainteresował mnie ten kompres, którym wspominałaś. Myślę, ze mam wymagającą skórę i taki zabieg mógłby okazać się dla mnie zbawienny:) Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  7. Hydrolat lipowy chętnie bym wypróbowała, super że opakowania są zwrotne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam serdecznie ♡
    Niestety nie znam tej marki, coś o niej słyszałam ale sama nie miałam okazji wypróbować a szkoda :) Wspaniała recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, ciekawe... Uwielbiam olejki i stosuję, ale przy pielęgnacji włosów. Moja skóra wymaga jednak bardziej nawilżenia, niż natłuszczenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam od nich małą buteleczkę koncentratu opierającego się głównie na CBD i oddałam mamie bo trochę bałam stosować się w ciąży a nie chciałam żeby się zmarnował, na pewno jeszcze wrócę do marki

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze produktów tej marki. Na razie chcę wykorzystać kosmetyki, które mam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o tej marce, jednak nie miałam jeszcze okazji używać ich kosmetyków. Zainteresował mnie ten olejek do demakijażu i mycia twarzy, chętnie go wypróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zupełnie nie znam tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń