31 grudnia 2015

MASKA DO TWARZY - KOMÓRKI MACIERZYSTE DRZEWA ARGANOWEGO GOARGAN+

Witam
Nie mam większych problemów z cerą, dobieram dobre kosmetyki do pielęgnacji i nie narzekam na jej stan. W zimniejsze pory roku jednak przykładam się solidniej i częściej nakładam maski czy glinki, które mają wspomóc naskórek przed utratą wody. Każda skóra jest teraz bardziej wrażliwa na spadek nawilżenia w tym celu kilka tygodni temu i moja otrzymała dawkę wsparcia w postaci maski  GoArgan+ z komórkami macierzystymi drzewa arganowego.  
W stylowym kartoniku znajdziemy 10 sztuk saszetek po 8 ml każda. Tak naprawdę nie lubię takiej formy saszetkowej, wolę maskę np: w tubce. Jednak ma to swoje zalety ponieważ saszetki możemy kupić również na sztuki, zabrać ze sobą kiedy wyjeżdżamy na kilka dni, a taka saszetka jest mała, lekka, nie ma kłopotu by znalazło się dla niej miejsce w kosmetyczce.

Sposób użycia
Nanieś porcję maski na oczyszczoną skórę twarzy i szyi, wykonując przy tym delikatny masaż. Poczekaj na wchłonięcie 15-20 min, a następnie usuń nadmiar preparatu za pomocą wacika lub miękkiej chusteczki. Stosuj regularnie 1-2 w tygodniu.

Działanie
Zużywając dwie pierwsze saszetki doszłam do wniosku, że bardzo dużo maski się marnuje, usuwając wacikiem nadmiar sporo jej wyrzucam, dlatego kolejne dzieliłam na dwie porcje. Maskę nakładałam 2 razy w tygodniu, przed wczoraj skończyła się ostatnia porcja więc pora na podzielenie się uwagami. 
Gęstość maski przypomina mi krem o zwartej konsystencji. W zapachu przyjemna. Wacikiem łatwo się usuwa nie zostawiając tłustego lub nie wygodnego filmu. Potrzebuje czasu, by resztki dobrze się wchłonęły. 
W tej chwili cera jest szczodrze nawilżona to mnie bardzo cieszy bo wiem, że wychodząc na zimne powietrze jest dobrze chroniona. Co jeszcze dobrego o niej mogę napisać? 
 wygładziła cerę - jak po dobrym peelingu, skóra jest miękka. Mam tendencję do wyciskania wągrów jak tylko się pojawią, maska w szybszym tempie zregenerowała miejsca podrażnione. Nie posiada parabenów, silikonów, Peg-ów, GMO, alergenów i sztucznych barwników.
Polecam ją teraz koleżankom ponieważ może być używana do każdego rodzaju skóry. 
 Pełen skład przedstawia się następująco:
 Działanie maski:


Maska warta zastosowania. Cena za 10 sztuk to 65 zł, przeliczając na wydajność i działanie można zafundować sobie trochę luksusu, będzie to owocowało na przyszły stan cery. 
Możecie ją nabyć np: <TUTAJ>
pozdrawiam  - Magda

29 grudnia 2015

ORIENTANA W ROLI PEELINGU DO CIAŁA ZE ZMYSŁOWĄ LAWENDĄ

Witam

Peelingi do ciała ostatnio często opisuję na blogu, ponieważ lubię nimi pielęgnować ciało. Dawniej przepadałam i wybierałam jedynie ostre teraz nie ma znaczenia te słabsze również dobrze radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka, a gdy jeszcze do tego zostawiają skórę nawilżoną stają się moimi bożyszczami, gdybym wprowadziła u siebie na blogu serię "ulubieńców miesiąca" poleciłabym Wam ten peeling Orientany o zapachu lawendy i grejpfruta.


Peeling mieści w sobie zarówno ziarenka cukru jak i soli. To mój pierwszy taki zdzierak w którym są mieszane ziarna. Ja wiem, że lawenda to zapach nie dla każdego nie nakłaniam więc osób nie lubiących tej woni, mimo skutecznego działania i pielęgnacji jaką się szczyci. Wspominam o zapachu tak na początku, ponieważ ten zdzierak płonie i otacza lawendową wonią dosyć mocno. Jestem w żywiole bo lawendę pod każdą postacią akceptuję i czuję się dobrze w jej otoczeniu. Wspomniany grejpfrut dla mnie został zabity przez lawendę. Z wydobyciem nie ma problemów, jego gęstość jest odpowiednia, ziarna są obficie namoczone, całość jest zwarta. Cały skład zwraca na siebie uwagę, jest naturalny, dopełnieniem jest masło shea, masło kakaowe oraz olejki roślinne.

Pełen skład: sól, cukier, masło shea, sól himalajska, masło kakaowe, sól gorzka, soda oczyszczona, gliceryna, olejek z oliwek, sok z aloesu, olejek lawendowy, Isopropyl Myristate, olejek jojoba , olejek z kiełków pszenicy,olejek z pestek winogron, ekstrakt z grejpfruta, olejek z pomarańczy gorzkiej, ekstrakt z bazylii, wit E.
Sposób użycia:
Stosować podczas kąpieli na mokrą skórę. Spłukać.

Z używania peelingu czerpię same korzyści. Zapach mnie zniewala jako fankę lawendy. Nałożony na skórę nie spada, można wykonać nim wystarczający masaż po czym ziarna cukru się rozpuszczają. Po pierwszym zastosowaniu odczułam już różnicę na skórze, która stała się w dotyku bardziej gładka i miękka. Na powierzchni skóry pozostaje film nawilżający, który nie jest dokładnie taki jak po parafinie, która często występuje w peelingach, ten jest znacznie mniej tłusty. Peeling jest bardzo skuteczny kiedy aplikujemy go w małej porcji dlatego warstwa ochronna pozostająca jest do przyjęcia. Peelingu używam raz na tydzień lub rzadziej i to mi w zupełności wystarcza, skóra jest gładka, martwy naskórek nie nawarstwia się szybko - jestem pod wrażeniem działania tego peelingu. Wieczorne balsamowanie wykonuję rzadziej, bo skóra nie wymaga nawilżenia. 200 ml jest ze mną od dobrych kilku tygodni, a ubytek jest mniej więcej 3/4, szacuję, że starczy mi go swobodnie do początku 2016 roku. Dla mnie pojemność jest wydajna, zależy wszystko jak często i w jakiej ilości będziemy go używać. 
Rola nie których składników:
Kryształki soli i cukru - złuszczają i wygładzają skórę
Masło shea - odżywia skórę i poprawia jej elastyczność
Masło kakaowe - regeneruje i łagodzi
Lawenda - nawilża i działa przeciwzapalnie
Grejpfrut - wzmacnia i ujędrnia
Za peeling warto zapłacić około 38 zł, producent daje Nam naturalny skład z czym wiąże się bardzo dobra pielęgnacja ciała. Możecie go nabyć <TUTAJ>
Znacie peeling do ciała, który gorąco polecacie jak ja ten z Orientany?

pozdrawiam - Magda

28 grudnia 2015

ZIMOWY WOSK YANKEE CANDLE - SPARKLING SNOW

Witam

Wosk ze świątecznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o chłodno-świeżym zapachy leśnych, ośnieżonych sosen, świerku i paczuli.



 Sezonowe woski skrywają w sobie zapachy pozwalające wczuć się w klimat danej chwili.
 Zima nie ubłaganie puka coraz mocniej do naszych drzwi. Bielutka tartaletka Sparkling Snow chowa w sobie trochę zimy, pachnącego iglastego lasu i  chłodnej słodkości. Etykieta typowo zimowa zaprasza do krainy śniegu. Po rozgrzaniu kominka napotkałam jednak chwilowe rozczarowanie, pokój nabrał aromatu mydlano-słodkiego, dopiero kiedy spokojnie usiadłam "dobiegł" mnie wtedy aromat gałązek iglastych otulonych paczulą. Zapach jest łagodny dla mnie za słaby, kawałeczek rozpalonej tartaletki szybko znika, zanim wypali się tealight. Zapach jest ładny, spokojny dla osób lubiących otaczać się podobnymi woniami. Jest to typowy świąteczny wosk, dominuje w nim słodka woń, ale świeża nie dająca się nudzić, jednak nie pobudza ona zbytnio, wosk na pewno będzie dobrze się wąchało po obiedzie świątecznym.
Wosk dostępny na goodies.pl


pozdrawiam - Magda

26 grudnia 2015

NICOLE COSMETICS 004 ODPOWIEDNIK COCO CHANEL

Witam
Wielką znawczynią perfum czy wód toaletowych nie jestem. Wybieram zapachy jeżeli jest to możliwe poznając próbki lub ryzykuję samym opisem, często korzystam z testerów w sklepie.
Wodę toaletową Nicole Cosmetics 004, odpowiednik: Coco Chanel / Mademoiselle, przyznaję wybrałam w ciemno. Zaintrygowały mnie obce nuty mieszczące się w bukiecie. Czy był to trafny zapach? ... 
Nicole 004 (grupa: kwiatowe): wetyweria, pomarańcza, jaśmin, fasola tonka, mandarynka, piżmo, róża, paczula, bergamotka, ylang ylang, opoponax, mimoza, wanilia
Wodę toaletową umieszczono w szklanej buteleczce z mrożonego szkła, na której znalazłam jedynie na  korku numerek - 004, dodatkowych informacji brak jak było to w poprzednim zapachu 169, który opisywałam pewien czas temu. 
Woda należy do grupy kwiatowej, czyli najbardziej u mnie popularna grupa. Po pierwszym użyciu wiedziałam, że to jednak nie mój zapach, jest jak na mój gust bardzo ciężki, jedynie po czasie jestem w stanie z nim "przebywać", ale nie do końca też jest mi w obecności tego zapachu dobrze. Jaśmin, piżmo...tworzą bukiet ostry, ja się przy tym duszę:( nic jednak straconego, wiem, że spodoba się mamie - to jest jej bukiet, znam go doskonale ponieważ zawsze proszę by przy mnie mniej wylewała na siebie swoich zapachów. 

pozdrawiam - Magda

24 grudnia 2015

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Witam


Życzę niezwykłych świątecznych radości,
niezapomnianego smaku 
świątecznych przysmaków
i wciąż nowych możliwości
w życiu w nadchodzącym roku.
Tajemnica Bożego Narodzenia
niech wzbogaci łaską, napełni pokojem i radością,
a blaskiem swym niech oświeca
wszystkie dni nadchodzącego roku.

---Magda---

23 grudnia 2015

CZY TYM RAZEM ZAPACHNIAŁO ŚWIĘTAMI Z YANKEE CANDLE?

Witam


Wosk z okolicznościowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. 

Wyczuwalne aromaty: mięta pieprzowa, słodkie ciasteczka oraz kremowy waniliowy lukier.


Okolicznościowe woski staram się poznawać  kiedy mają swój czas. Zamawiając woski ten krążek wydał mi się wyjątkowy. Chatka piernikowa zachęcała do wstępnie wyobrażalnego zapachu ciasteczek-pierniczków Bożonarodzeniowych. Kiedy tealight dobrze roztopił skrawek wosku zanurzonego w kominku czekałam, aż dopadnie mnie słodki, lekki zapach ciastek kojarzących się ze świętami. Autor wosku jednak nieoczekiwanie mnie zaskoczył. Zapach jaki wydobył się był słabo miętowy z nutką zadziorności. Słodkości przebijały się jeszcze słabiej. Taki zapach napotykam w mini cukiereczkach Tik-Takach. Zapach jest słaby, ale długo wyczuwalny o dziwo przyjaźń między mną, a woskiem jest. 


 Ze Świętami mało się mi kojarzy zapach w tym  wosku, ale za to można otaczać się nim przez cały rok. Np: latem kiedy wieczorem doskwiera ciepło, ten wosk dzięki mięcie pieprzowej "skromnie" może ochłodzić powietrze. Zapach w wosku ciekawy, mimo, że na Święta mi osobiście nie pasuje. Resztkę tartaletki wykorzystam w cieplejsze dni:)
Wosk dostępny na goodies.pl


pozdrawiam - Magda

22 grudnia 2015

NATURALNY OLEJ ZE SŁODKICH MIGDAŁÓW OD OPTIMY PLUS

Witam
Dużo kobiet przekonuje się do włączenia olejów w pielęgnacji ciała i włosów. Kończąc buteleczkę oleju zastanawiamy się nad kolejną. Olei jest coraz więcej, firmy prześcigają się swoimi propozycjami. Od pewnego czasu jest ze mną Olej ze słodkich migdałów, poznałam go dzięki Optimie Plus, która w swojej ofercie ma do zaoferowania oleje, olejki naturalne, naturalne słodziki i błonniki. Ceny nie są wygórowane dlatego warto odwiedzić stronę <TUTAJ>

Olej migdałowy to jedna wielka skarbnica składników, znajdziemy w  nim: proteiny,  sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B. Witaminy A i E zaliczane są do „witamin młodości”. Olej migdałowy zawiera również duże ilości kwasu linolowego i oleinowego, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę ochronną skóry.

Olej otrzymujemy w procesie wyciskania migdałów, które zawierają ok. 50 % tłuszczu. W kosmetyce wykorzystuje się go jako składnik kremów, balsamów, żeli, ale doskonale spisuje się również używany solo na ciało lub włosy. Jego główną zaletą jest jego nie szkodliwość czyli toleruje go każdy rodzaj skóry. Szczególnie polecany jest skórze suchej i bardzo suchej oraz dojrzałej. Mamy mogą nim smarować skórę dzieci zamiast np: oliwek.
Szklana buteleczka mieści 100 ml, dla mnie duża pojemność, nie wiem kiedy uda się mi ją zużyć:) Opakowanie jest przyciemnione - chroni w ten sposób składniki przed promieniami słonecznymi, które mają negatywny wpływ. Olej (nie ujęłam tego na fotografiach), ale sympatycznie wyglądał na początku, kiedy do mnie dotarł. Zapakowany był w przeźroczystą folię ku górze związaną eko szarym sznureczkiem, dekoracja skromna - ale robi dobre wrażenie. Etykieta jest czytelna mieści kilka trafnych informacji. 
Olej służy mi oraz mężowi do prawidłowego utrzymania wilgotności naskórka. Wchłania się w czasie dobrym, nie ma po nim mega tłustej warstwy, którą brudzimy ubrania jest ona znikoma, ale wyczuwalna. 
Środki chemiczne, którymi myję domostwo czasami negatywnie potrafią wpłynąć na dłonie, olej migdałowy szybko zapobiega nie wygodnej sytuacji, gdzie przywraca warstwę lipidową. Nie dawno zaczęłam na noc dawkować olej na twarz, wiele nie napiszę o zmianach, ale jako naturalny środek przeciwzmarszczkowy  zawierający  witaminy młodości mam nadzieję, że zacznie niwelować szkodliwe  wolne rodniki oraz ochroni komórki skóry przed utratą wody. Mąż od kilku tygodni smaruje nim brzuch, gdzie po utracie masy ciała pojawiły się rozstępy. Olej z lekka napiął skórę, rozstępy stały się bladsze, a skóra przy okazji została dobrze nawilżona.

 Jeżeli nie znacie jeszcze Oleju migdałowego to zachęcam Was do poznania - warto skupić na nim swoją uwagę, a regularne używanie przyniesie oczekiwane efekty.
 pozdrawiam - Magda

21 grudnia 2015

EDYCJE LIMITOWANE ISANY

Witam
Nie wiem czy od samego początku Isana w swojej ofercie posiadała edycje limitowane, ale przez dłuższy czas kupuje żele oznakowane Edycją Limitowaną.  Są to żele, które spotkać możemy przez pewien okres czasowy w Rossmannie, potem znikają z półek. I tak przez prawie rok udało się mi poznać trzy wersje żeli z edycji. Są to kolejno:
Kremowy żel o zapachu niebiańskim
Owocowy żel o uwodzicielskim zapachu
Owocowy żel z ekstraktem z czereśni
 Żele Isany czy są z edycji limitowanych, czy nie, są tanimi żelami do mycia ciała. Ich kwota jest zawrotna - około 2,99 zł. czasami jeszcze mniej. 
 Ale... nie są dla wszystkich, osobom z wrażliwą skórą mogą zaszkodzić. Wystąpić może przesuszenie skóry lub świąd. Większość osób jest jednak odporna na przeciętny skład tych żeli i ich skóra dobrze reaguje.
Dla porównania poniżej fotki z poszczególnymi składami w żelach.


  Co mnie kieruje w Rossmannie na półkę z tymi żelami? barwna, ciekawa kolorystyka oraz urzekające szaty graficzne, które dla każdej edycji są  precyzyjnie zaprojektowane, autorzy dopinają wszystko na ostatni guzik. Opakowania są szalone, kolorystyka przebija wszystko, dlatego tak dobrze żele się sprzedają. 
Mam to szczęście, że skóra lubi te żele, jeszcze żaden nie wyrządził jej krzywdy dlatego tak chętnie je kupuję. Po umyciu skóra jest czysta, słabo pachnie, a szkoda bo nie które zapachy chciałoby się wąchać dalej niż tylko podczas mycia. Po balsam czy masło i tak sięgam bo od tego są by dobrze przede wszystkim nawilżać, ale jak czasami pominę tą czynność wieczorem to i tak skórze nic nie dolega. 
 Każdy żel ma pojemność 300 ml i wystarcza na długo, na myjce np: przy małej ilości tworzy się  piana i łatwo nią umyć całe ciało. Zapachy we wszystkich tych żelach okazały się być trafione. Rozpieszczały mnie: wisienki, czereśnie oraz bukiet  kremowo-waniliowy. Gęstości z reguły są dobre, nie spotkałam jeszcze w tych wodnistej konsystencji wszystkie trzymają się na dobrym poziomie, nie denerwują lejącą "wodą". Producent lubi dobierać do danego zapachu odpowiedni kolor żelu np: przy wersji wiśniowej czy czereśniowej barwy żeli wpadają w różowe tonacje. Żele mają odpowiednie pH dla skóry. Nasza rodzina często sięga po żele Isany nikogo nie zawiodły jak do tej pory. Czasami tylko łapię się na tym, że sięgając po Isanę, wleję na myjkę żel Balea:), który uważam, że jest odpowiednikiem Isany.
Lubicie Edycje Limitowane Isany?
pozdrawiam - Magda

19 grudnia 2015

ŚWIĄTECZNIE Z YANKEE CANDLE - CHRISTMAS GARLAND

Witam


Wosk z okolicznościowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. 
Wyczuwalne aromaty: świeżo ścięte drzewo sosnowe w połączeniu z cierpkością żurawiny.


Okres i szał świąteczny rozpoczął się kilkanaście dobrych dni temu. Przygotowania do świąt idą pełną parą, sklepy zasypane są prezentami, których nie możemy się doczekać pod zielonym drzewkiem. Tartaletka o której dziś kilka słów pachnie lasem iglastym. Zachęcam do odpalenia tego wosku zanim zaczniemy szperać pod choinką za prezentami. Zapach drzewka to jeden z kilku zapachów jaki towarzyszy nam podczas Świąt Bożego Narodzenia. Zapach jest dosyć mocny, ale ulotny. Na początku pachnie faktycznie ściętym świeżo drzewkiem, w oddali, ale musimy się skupić powiewa słodko-kwaśna żurawina. Zapach świątecznego drzewka warto palić w domu, gdzie mamy sztuczne choinki, goście świąteczni nie powinni się wtedy zorientować, że w kąciku mamy nie prawdziwe drzewko:)


Tartaletkę wyróżnia mocna zielona barwa, przypominająca zielone drzewko. Przy tym wosku można odpocząć podczas świątecznego kolędowania z wyobraźnią przenieść się do lasu iglastego, gdzie tam właśnie dominuje ten specyficzny zapach. Dla mnie bomba, bardzo mi przypadł ten zapach przy okazji muszę dokupić kolejny krążek, jak oczywiście zdążę w okresie świątecznym:)
Wosk dostępny na goodies.pl


pozdrawiam - Magda

18 grudnia 2015

BALEA W ROLI DODATKU MELISOWEGO DO KĄPIELI

Witam

Wciąż gdzieś biegamy, załatwiamy różne sprawy, jesteśmy pochłonięci cały dzień. Na dłuższą metę tak się nie da. Jeżeli nie zadbamy o siebie i nie poświęcimy czasu na odpoczynek to wpadniemy w nudną codzienność, która może nas przytłoczyć i przygasić. Jak wspomagam się po trudnym dniu? oczywiście zjadam wartościowy posiłek. Sama go przygotowuję wiem, wtedy co zjadam. Nie są to potrawy typu fast food, a pożywne i witaminowe dania, zwłaszcza teraz kiedy jestem podatna na niższą odporność. 
Wieczorem, uwielbiam czas dla siebie, kiedy wszyscy pójdą spać pozwalam sobie na chwile wytchnienia i domowe spa co kilka dni. Na jesień pozwoliłam sobie na kąpiele w towarzystwie płynu Balea z ekstraktem z melisy.


Płyn jest gęsty, posiada słomkową barwę pod strumieniem jego ciecz wytwarza bardzo obfitą i puszystą pianę. 
Piana wiadomo tworzy się ze składników pieniących zawartych w składzie, który nie jest stricte naturalny, ale nie jest on długi, a im krótszy skład tym lepiej - średniak jak wiele podobnych płynów na rynku, ale nie zawiera oleju mineralnego ani barwników. 


 Takiej osobie jak ja, która od pasa w dół posiada dosyć suchą skórę ten płyn nie zaszkodził. Byłam już zadowolona kiedy mogłam uznać, że jej nie wysusza, okazał się być  dla niej obojętny i dobrze, bo kąpiel w tak puszystej piance była dla mnie odskocznią po całym dniu. Po czasie część piany znikała, ale tak z 15 minut było jej sporo, pianka otulała ciało jak pierzynka. W zapachu była wyczuwalna melisa, całość to łagodny ziołowy zapach, naprawdę znikomy więc Ci którzy nie przepadają za ziołówkami nie powinni się od płynu separować, a dać szansę na miłą kąpiel z dodatkiem tego płynu.



Wylegiwanie się w kąpieli przynosiło ulgę, przygotowywało mnie do spokojnego snu. Kąpiel z tym płynem to sama przyjemność, 500 ml starcza na na kilkanaście użyć przy dozowaniu 3 zakrętek na jedno mycie. Można stosować go codziennie i nie wadzi żadnej skórze. Utrzymuje prawidłowe pH  skóry. Cena w DM, gdzie go zakupiłam to 5-6 zł jak pamiętam, w sklepach internetowych sądzę, że będzie o kilka złotówek droższy. Wiem, że z dostępnością u Nas w Polsce jest nie różowo, ale wiele sklepów internetowych lub punktów z chemią niemiecką oferuje nam kosmetyki Balea. 

Lubicie kąpiele w puszystej piance? jakie płyny polecacie?


pozdrawiam - Magda

16 grudnia 2015

BINGOSPA W PIELĘGNACJI WŁOSÓW: SZAMPON Z - KWASAMI OWOCOWYMI, Z BOTANICZNYM KOMPLEKSEM ROŚLINNYM ORAZ Z OLEJEM ARGANOWYM

 Witam

Szampony u mnie schodzą najszybciej ze wszystkich kosmetyków, długie włosy jak moje potrzebują dobrego oczyszczenia i umycia, a kiedy z szamponu korzysta również mąż...
Postanowiłam napisać jedną notkę o trzech szamponach BingoSpa. Nie są to moje pierwsze produkty tej firmy które opisywałam u siebie dlatego nie chcę ponownie rozpisywać się o opakowaniach, które jak widzicie są to zaprojektowane proste buteleczki zakręcane zakrętkami aluminiowymi. Po czasie jednak zmieniam zdanie odnośnie samego zamykania. Dotychczas nie miałam uwag co do takiej formy, ale kiedy sięgam już po ente opakowanie któregoś kosmetyku tej firmy to uważam, że zamykanie powinno być zmienione np: na klik. Podczas mycia zakrętki są na tyle małe, że często wpadają do wody i zaczyna się chwila poszukiwawcza.



Szampon kolagenowy z kwasami owocowymi
Pojemność: 500 ml / Cena: 12 zł

Kolagen to słowo "duże" w kosmetyce zazwyczaj natykam się na niego w kremach do twarzy. W szamponie? spotykam go pierwszy raz. W składzie znajdziemy go na szóstym miejscu, przed połową, natomiast kwasy owocowe są już sporo dalej. Wracając do kolagenu - ma on chronić włosy przez szkodliwymi substancjami, odżywić i nawilżyć. Szampon jest gęsty, pachnie pudrowo- jego zapach lubi otaczać włosy i pozostać na kolejny dzień. Zapienia się wystarczająco by całość włosów wraz ze skalpem dobrze umyć. Po wyschnięciu włosy u nasady odstają nie są przyklapnięte. Szampon oczyszcza dobrze włosy nie tylko z brudu, usuwa lakier który często ląduje u mnie na grzywce, a oleje mu nie straszne. Skalp nigdy nie został podrażniony, nie pojawił się łupież. Po kilku tygodniach stosowania włosy jednak nie nabrały takiego blasku bym mogła się chwalić, stały się za to miękkie, lepiej się układały. Nawilżenie, które jest ważne dla każdych włosów zostało osiągnięte w sposób umiarkowany.
Składniki przewodnie
Kolagen - chroni włosy przed wnikaniem szkodliwych substancji z otoczenia, intensywnie odżywia i nawilża zniszczone i osłabione włosy, odbudowuje strukturę ich strukturę. Powoduje, że włosy są przyjemne i miękkie w dotyku. 
Kwasy owocowe (kwasy AHA) odżywiają i oczyszczają włosy przydając im świetlistego blasku.


Szampon z botanicznym kompleksem roślinnym

Pojemność: 300 ml / Cena: 8 zł
Szampon służyć ma głównie włosom słabym i wypadającym. W okresie jesiennym często się to i mi zdarza, włosy stają się podatne na wypadanie mimo tego, że staram się jak najlepiej o nie dbać. Szampon w składzie posiada aż 12 ekstraktów roślinnych, których aktywne substancje: flawonoidy, proteiny, saponiny, kumaryny, glikozydy, sole mineralne, olejki eteryczne, witaminy A, B1, B2, C, węglowodany, garbniki - dbają o prawidłowe funkcjonowanie skóry głowy oraz zdrowy wygląd włosów - zgodzę się co do wpływu tego szamponu na skalp, przyjemnie się nim myło samą skórę, nie doświadczyłam nie przyjemnych dolegliwości. Priorytetem i nadzieją była jednak kwestia wypadających włosów, tutaj się nie co zawiodłam. Szampon pienił się obficie, likwidował już po pierwszym użyciu oleje z włosów, doprowadzał włosy do czystości, ale na samo wypadanie nie wpłynął na tyle by przyznać mu miejsce na podium wśród szamponów, które z tym sobie radzą jak szampon Barwy - skrzyp polny. Szampon jest tani, wydajny do włosów mało wymagających jest idealny.


Szampon kolagenowy z olejem arganowym i ekstraktem z bambusa

Pojemność: 500 ml / Cena: 12 zł
Kolejna propozycja szamponu z olejem arganowym i ekstraktem z bambusa jest bardzo zbliżona działaniem do szamponu pierwszego jaki opisywałam. Nie mam zażaleń odnośnie umycia włosów na długości bo są one domyte, od skalpu po wyschnięciu odstają. Skóra nie doznała jak dotąd przykrych doznań w postaci świądu czy łupieżu. Liczyłam jak w jego poprzedniku, że nawilży włosy, ale tak się nie stało, były powiedzmy takie sobie. Jedynie to ta wersja pozostawiała splątane włosy, gdzie znacznie więcej musiałam nałożyć odżywki by uniknąć wyrywania włosów, na szczęście szczotka TT jest nie zawodna i pomaga mi kiedy dany szampon pozwala sobie za dużo w tej sprawie.
Szampon jest biały dosyć gęsty, ale i tak należy uważać przy wlewaniu go na dłoń bo otwór w buteleczce o którym pisałam na samym początku może spowodować wylanie się za dużej porcji środka myjącego. Włosy po nim pachną finezyjnie do kolejnego dnia. 

Olej arganowy jest niezwykle bogaty w niezbędne kwasy tłuszczowe oraz witaminę E. Doskonale wzmocnia i odżywia włosy nadając im zdrowy połysk.

Ekstrakt z liści bambusa zawiera dużą ilość flawonoidów chroniących skórę głowy i włosy przed szkodliwym wpływem wolnych rodników.



Szampony nie mogę napisać, że wypadły rewelacyjnie. Spisały się przyzwoicie, chociaż nie które z obietnic producenta nie zostały do końca spełnione. Zachęcam Was do osobistego ich poznania, jest szansa, że osiągniecie lepsze wyniki w ich używaniu. Szampony nie są drogie, otrzymujemy spore pojemności co przekłada się na ich wydajność. 

pozdrawiam - Magda

15 grudnia 2015

YANKEE CANDLE PREZENTUJE: WOSK PEŁEN ŚWIĄT

Witam


Wosk z okolicznościowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic.

 Wyczuwalne aromaty: 
czerwone jabłka, orzechy, cynamon oraz syrop klonowy.




"Wosk Red Apple Wreath to – dosłownie i w przenośni – wianuszek świątecznych aromatów. Kompozycja zainspirowana zapachem wieszanej na drzwiach, witającej bożonarodzeniowych gości dekoracji to miszmasz ciepłych, domowych, zapraszających nut. Znaleźć tu można kilka soczystych, czerwonych jabłek, garść dekoracyjnych orzechów i szczyptę esencjonalnego cynamonu. Wszystkie te składniki zostały zmieszane, naturalnie spreparowane i obficie polane słodkim syropem klonowym. Świąteczny, pachnący wianuszek wprowadza do domu atmosferę celebracji i zapowiada rychłe nadejście wigilijnych gości."

 Kilka dni temu odbyła się u mnie próba generalna kilku świątecznych tartaletek. Chciałam wybrać najodpowiedniejsze na kilka dni świąt - okazało się, że wybór jest trudny bo prawie wszystkie tak dobrze wypadły. Dziś jedna z nich - Wosk RED  APPLE WREATH. Już od pierwszego spotkania z nim czułam, że będzie więź między Nami. Wosk jest meritum świąt, tak wyśmienicie je odzwierciedla. W bukiecie przepełnionym samymi dobrodziejstwami: jabłkami, cynamonem, kilkoma przyprawami można przywitać radosne i pełne miłości święta. Grafika wraz z głęboką czerwienią tartaletki stanowi doskonałe dopełnienie zapachu. Wianek wykonany z jabłuszek z laskami cynamonu wyglądają dekoracyjnie bo takie wianki wiesza się na drzwiach wejściowych w czasie świąt, witają one gości świątecznych, a przy okazji nietuzinkowo zdobią drzwi mieszkalne. Wosk w szczycie palenia daje przyjemne chwile w gronie najbliższych jednak jest ulotny jak święta, które mijają bardzo szybko. Wspomnienia jednak pozostają pozytywne i na tyle ciepłe, że chce się do tego aromatu wracać.
Wosk dostępny na goodies.pl
Znacie woski Świąteczne, jakie konkretnie polecacie?

pozdrawiam - Magda

14 grudnia 2015

BIOLINE - SCRUB, KTÓRY POZWOLI CI ZACHOWAĆ GŁADKĄ SKÓRĘ

Witam

Chcecie poczuć się wyjątkowo młodziej? kosmetyki Bioline przeniosą wszystkich zainteresowanych do świata naturalnych dobroci. 
Bioline nie eksperymentuje na zwierzętach co w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne i cenne. Decydując się  przynajmniej  na jeden kosmetyk z oferty gwarantuję, że większość rozkocha się w tej marce. Nie byłabym sobą, gdybym nie poznała kolejnego scrubu przeznaczonego do twarzy i ciała o zapachu letnich owoców jakim są morele. Zimą nie koniecznie moja ręka dosięga jedynie cięższe zapachy lubię lżejsze np: owocowe czy kwiatowe bukiety w kosmetykach. 



Scrub przeznaczony jest  do twarzy i ciała. Ze względu na wrażliwą cerę nie zdecydowałam się go użyć na buzię - obawa była za duża, że zostanę podrażniona, ale na ciało jak najbardziej. Producent jednak informuje, że można go stosować do każdego rodzaju skóry. Ja jednak stchórzyłam w peelingowaniu cery:(
Scrub ma pojemność 200 ml, w zależności jaką powierzchnię ciała peelingujemy i ile go nabieramy łatwo po kilku użyciach oszacować jaki będzie wydajny. Srub jest kremowy, ma postać budyniu, łatwo nabiera się i aplikuje na ciało. 
Jak go stosować?
Niewielką ilość nałożyć na zwilżoną skórę twarzy lub ciała i oczyszczać kolistymi ruchami omijając okolice oczu. Następnie zmywamy peeling letnią wodą i delikatnie wycieramy. Tak oczyszczoną skórę tonizujemy ulubionym hydrolatem i nawilżamy olejkiem lub kremem.


Zabieg wykonujemy 2-3 razy w tygodniu. 


 W składzie napotkamy olejek z moreli (witaminę E,A), olejek  sojowy (witamina E i witamina B kompleks). Widoczne na kremowym tle drobinki czyli te w miarę ostre zdzieraki to zmielone pestki oliwne, które oczyszczają skórę.


Scrub ma apetyczny zapach, uprzedzona zapiskiem, że jest morelowy zostałam pozytywnie zaskoczona  w pierwszym zetknięciu z nim bo nie zgadniecie co wyczułam? - świeże drożdżowe ciasto z dodatkiem może moreli? 


Opakowanie jest solidne i można go polubić, wieczko na początku sklejone jest z resztą pojemnika plombą - mocną! chwilę się siłowałam. Do końca bez trudu nasze palce dosięgną ostatnią dawkę scrubu, nic się nie zmarnuje przez wygodny dostęp.
Po dosłownie kilku użyciach, skóra dokładnie została wygładzona - po obumarłym naskórku nie było śladu, a o to nam chodzi w tego typu kosmetyku. Nabrała zdrowego wyglądu, w dotyku stała się miękka, zawarte antyoksydanty w olejkach osobom używającym scrubu do twarzy zapobiegną w powstawaniu zmarszczek.
Po jego zastosowaniu używane obecnie masło kakaowe lepiej "wsiąka" w skórę i ją pielęgnuje.
Taki scrub można podarować bliskiemu pod choinkę, więc już nie długo. 

pozdrawiam - Magda

12 grudnia 2015

BOUTIQUE PRZEDSTAWIA: NIERAFINOWANE MASŁO SHEA I KAKAOWE W TROSCE O SKÓRĘ ZIMĄ

Witam

Nadszedł czas chłodny, zima zbliża się do Nas dużymi krokami. W tym okresie ze skóry znika dwa razy szybciej wilgoć niż w słoneczne piękne dni na wiosnę czy latem. Traci ona swoją gładkość jest częściej szorstka ponieważ ochrona lipidowa staje się słabsza. Pamiętajmy by wtedy dawkować specjalną dawkę wartościowych kosmetyków - nawilżających i odżywczych, które zapobiegną niepożądanym efektom. Zarówno przy niskiej temperaturze na zewnątrz jak i przez przebywanie w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem jesteśmy narażeni na uszkodzenia skóry. Na pewno nie wpłynie to na nią dobrze, szybciej się będzie starzeć, przy mrozie np: naczynka ulegną pękaniu.

Trzymałam w zanadrzu dwa masła, które stały się niezawodne do ochrony skóry w ten zimny czas.
 Pochodzą ze sklepu Boutique są to: Masło Nierafinowane shea i Masło Nierafinowane Kakaowe.


Masła zewnętrznie nie charakteryzują się niczym szczególnym. Pojemniczki są skromne, a zamykanie stanowią aluminiowe zakrętki. Całość posiada plombę umieszczoną przez producenta jako znak gwarancji nietykalności zanim trafi do prawidłowego odbiorcy. 

Nierafinowane masło shea (karite)
100 ml / 16 zł
Skład: 100% Butyrospermum Parkii Butter
Masło otrzymujemy z nasion z masłosza. Służy ono skórze wrażliwej, suchej, z problemami dermatologicznymi, takimi jak egzema, łuszczyca, objawy alergii. Jest bezproblemowo tolerowane i akceptowane przez ludzką skórę. Jako emolient sprawia, że skóra staje się miękka, elastyczna dzięki ochronnemu filmowi jaki pozostawia na naskórku.

Kilka przykładów jak możemy go wykorzystać i gdzie sprawdzi się:
- osoby odchudzające się oraz kobiety w ciąży wykonujące masaże z jego obecnością mogą zapobiec powstawaniu rozstępów
- matki mogą nim pielęgnować skórę niemowląt oraz dzieci
- stosowane regularnie zapobiega utracie wody i zachowuje optymalny jej poziom

Masło jest beżowe. Przy niższych temperaturach jego gęstość jest twarda, dlatego przed kąpielą kładę pojemnik na kaloryferze i zaraz po wyjściu z łazienki nie żałując, zabezpieczam skórę, głównie przed utratą wilgotności. Dla zdrowotności chodzimy ostatnio z mężem do pracy na piechotę, chyba że naprawdę jest paskudna pogoda to wtedy posiłkujemy się autem i nie jeden raz zmarzłam, dlatego pilnuję i co drugi/trzeci dzień ciało dobrze zabezpieczam masłem. Zapach jest specyficzny, dlatego albo jesteśmy w stanie się z nim pogodzić, albo nie. Nie będę ukrywać, ale mi też zapach nie odpowiadał podchodziłam do niego z dystansem. Po upływie czasu, doszłam do wniosku, że dobrze robię naskórkowi, a przecież nie smaruję nim twarzy tylko ciało od pasa w dół. Odkąd go używam, czuję wyraźnie, że mimo coraz niższej temperatury po kąpieli np: nie ma już suchej skóry jak bywało to kilka tygodni temu, poziom nawilżenia się utrzymuje, skóra nie pęka, nie jest szorstka. Zawdzięczam to alantoinie  i witaminie F, które wzbogacają masło.



Nierafinowane masło kakaowe
100 ml  /21,90 zł
Skład: 100% Theobroma Cacao Butter.
Masło zawiera olej kakaowca, który dobroczynnie wpływa na skórę. Produkt ten jest powszechny i można go stosować w wielu zabiegach kosmetycznych.
To masło pachnie gorzką czekoladą, zapach nie jest mocny, ale dużo przyjemniejszy niż shea. Zabezpieczam nim twarz przed wyjściem z domu, przez co nie traci ona wilgoci, a jest dobrze chroniona przed mrozem czy wiatrem. Masło działa antystarzeniowo dzięki zawartym w nim antyutleniaczom, potasu, magnezu, wapnia czy żelaza. Bardzo go lubię i używam nie tylko na twarz, a cale ciała, dzięki czemu na skórze pozostaje ochronny film. Skóra zdobywa dobrą elastyczność w dotyku jest mięciutka. Mąż zaczął stosować go na brzuch, bo przy spadku wagi pojawiły się rozstępy, po czasie uznał, że stały się one bledsze, a skóra staje się napięta. 
 Przy regularnym używaniu skóra ładnie pachnie jest to dal mnie plus, bo woń nie jest mocna a daje jedynie o sobie znać. Skóra jest stale natłuszczona przez co nie traci wody.


Zabezpieczacie skórę na zimę cięższymi mazidełkami? 

pozdrawiam - Magda