Witam
W ciągu całego roku ochraniam usta stosując różne pomadki. Po kieszeniach czy torebkach mam poukrywane te mazidełka by użyć ich w razie konieczności z racji, że mam kapryśne usta, które wysuszają się kiedy chcą. Jest to ich główny problem "od zawsze".
Wybierając prawidłową ochronę z wartościowymi składami często unikam suchych skórek lub pęknięć ust. To sprawdzona metoda i trzymam jej się od dawna.
W minioną wiosnę miałam przyjemność poznać kilka wariantów zapachowych kremów do rąk od Farmapolu z tej samej serii czyli Fruity Jungle co dzisiejsze balsamy do ust.
Farmapol stworzył powiedzmy takie przedłużenie linii proponując klientom tym razem pielęgnację ust w postaci trzech pomad: liczi, acai oraz smoczego owocu. Z początku mnie to zaskoczyło, bo letnia linia zimą jak wskazuje sama nazwa? Pomysł ryzykowny...
Pomadkowe testowanie rozpoczęłam grubo przed świętami i teraz wiem, że chociaż na zewnątrz panują ujemne temperatury, a zima nie odpuszcza to te balsamy zostają ze mną na pewno do ostatniego nałożenia na usta.
Fruity Jungle to wybór aż trzech letnich wersji zapachowych. Żadna z nich nie narzuca się zapachem, są delikatne, śmiało możemy je aplikować przed szminką jako podkład ochronny lub klasycznie - solo.
Występująca w nich naturalna baza połączona z naturalnymi olejkami oraz woskami sprawia, że każdy balsam daje 100 % ochronę niezależnie od pogody, zwłaszcza teraz kiedy delikatna skóra ust podatna jest na wysuszenie oraz spierzchnięcie.
Aktywne składniki występujące w poszczególnych wersjach to:
pomadka Fruity Jungle smoczy owoc: ekstrakt ze smoczego owocu, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
pomadka Fruity Jungle liczi: ekstrakt z owocu liczi, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
pomadka Fruity Jungle acai: ekstrakt z owocu acai, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E.
Zadaniem balsamów jest: ochronić, zregenerować i odżywić. Po poznaniu każdej z wersji jestem skłonna zgodzić się z tymi obietnicami.
Pomadki nie tylko przynoszą natychmiastową ulgę, ale nie sklejają ust, nie zbierają się w załamaniach. Nawet ich różnokolorowe zabarwienie nie daje się we znaki. Zapachy dwóch czyli acai i liczi są naturalnie owocowe, bez grama chemii, natomiast smoczy owoc będzie idealny dla zwolenników bezzapachowych balsamów ponieważ wyczuć można z niego minimalny zapach, tak znikomy, że prawie niewyczuwalny.
Po nałożeniu na usta zostawiają trwały, matowy film, który spełnia swoje zadania znakomicie. Używając tych balsamów jestem pewna, że wychodząc w mroźną aurę nie wrócę do domu ze zniszczonymi ustami.
Kolorowe pomadki nie tylko przyniosą ulgę w razie zaniedbania ust, regenerując je szybko, ale dadzą także coś z lata.
Kolorowe tekturowe etykiety dominujące w tej linii, a na nich blistery z poszczególnymi zapachami znajdziecie w Hebe.
Koszt jednej pomadki to 7,50 zł.
farmapol
pozdrawiam - Magda
uwielbiam te pomadki, sprawdzają się u mnie tak samo dobrze jak tisane klasyczne
OdpowiedzUsuńTo prawda, można je porównać z Tisane.
UsuńJa też mam zawsze przy sobie, u mnie pomadki Sylveco zazwyczaj :)
OdpowiedzUsuńW tym roku mam w końcu pomadkę z peelingiem od Sylveco:)
UsuńJeszcze nic nie miałam z tej marki, ale chętnie wypróbuję te pomadki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich, ale jestem ciekawa zwłaszcza tej liczi.
OdpowiedzUsuńTo musisz zaspokoić swoją ciekawość poznając tą wersję.
UsuńTo musisz zaspokoić swoją ciekawość poznając tą wersję.
UsuńBardzo lubię tą markę, ma cudownie pachnące kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMam liczi i acai. Bardzo fajne pomadki :)
OdpowiedzUsuńI doskonale się sprawdzają.
UsuńMarka dobra
OdpowiedzUsuńBo polska:)
UsuńBardzo ciekawe te pomadki. Z chęcią bym je przetestowała.
OdpowiedzUsuńWspaniała gama zapachowa... Tej marki nie znam
OdpowiedzUsuńz chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKwoty niskie, więc zachęcam do kupna.
UsuńSiostra miała kremy do rąk z tej serii i pachniały obłędnie, ale niestety mnie uczulały, więc raczej się na pomadki nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nich już sporo, ale swoich ulubieńców mam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie nowości! Do wypróbowania! :)
OdpowiedzUsuńTo spośród 3 wariantów mam nadzieję, że wybierzesz tą właściwą.
UsuńJestem ich bardzo ciekawa, u mnie zawsze mile widziane są nawilżacze do ust :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich jeszcze.
OdpowiedzUsuńTo nowości, spotkasz je np: w Hebe.
UsuńDobrze że działają i odpowiednio nas chronią 😁
OdpowiedzUsuńLubię taką owocową ochronę na usta. W zimowym okresie są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńZima to najgorsza pora dla delikatniej i cienkiej skóry ust, dlatego warto ją zabezpieczać zwłaszcza kiedy wychodzi się na mróz.
UsuńDzięki za tą recenzję. Rozważę ten zakup:)*
OdpowiedzUsuńSporo ich widzę na blogach sporo osób o nich pisze. Podoba mi sie szata graficzna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szata w zimową porę to zmyłka, wydawać by się mogło, że pomady posłużą latem ze względów na kolorowe letnie aranżacje, a tu producent wypuszcza jak się okazuje balsamiki doskonale chroniące usta zimą.
UsuńMam nadzieję że latem też się sprawdza;)
UsuńNajlepsza jest poczciwa wazelina🙂
OdpowiedzUsuńSolo bym jej nie użyła, próbowałam i mi nie służy.
Usuń7,50 to nie wiele a drogerii Hebe chyba dość sporo więc i dostępność dobra
OdpowiedzUsuńKwota banalna.
UsuńZimą bardzo się przydaje taki balsam!! Fajne smaki!
OdpowiedzUsuńZnam te pomadki, właśnie aktualnie też je używam :) Przydają się na mróz.
OdpowiedzUsuńNa mróz przede wszystkim, ale w domu także np: kiedy centralne ogrzewanie wysusza ogólnie skórę w tym i usta.
UsuńBardzo ładne i okazyjne cenowo.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam ale chętnie wypróbuję. Ceny przystępne
OdpowiedzUsuńMyślę, że ceny nikogo nie przestrasza.
UsuńJa już mam swojego ulubieńca w balsamach i żadnego innego nie szukam
OdpowiedzUsuńDla tych co czekają na lato w sam raz
OdpowiedzUsuńNA taką pogodę idalne. Akurat żeby poczuć Lato. Lubię owocowe pomadki ochronne. Zazwyczaj tak pięknie pachą, że mam ochotę je zjeść
OdpowiedzUsuńRaz miałam peeling do ust naturalny z P&R, przyznaję, że go podjadałam:)
UsuńWidizałam już na paru blogach, ale na razie nie miałam przyjemności z tą firmą. NIe wiem czy coś przebije dla mnie Carmexa ;)
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu zraziłam się do Carmex po używaniu przez krótki czas pomady truskawkowej, która potrafiła wysuszać moje usta. Jednak marki nie skreślam, planuję powrót do niej.
UsuńWersję z Acai i Smoczym owocem chętnie bym wypróbowała 😍
OdpowiedzUsuń