28 lutego 2019

KOBO PROFESSIONAL WCIĄŻ ROZPIESZCZA SWOJĄ KOLORÓWKĄ: LIQUID GLOW FACE ILLUMINATOR, ULTRA MATTE LIPSTICK

Witam


Do rozświetlaczy do twarzy byłam długo uprzedzona poprzez wcześniejsze nieumiejętności w ich nakładaniu podczas wykonywania makijaży. Lata mijały, a ja ten krok czyli nadanie blasku cerze omijałam szerokim łukiem nie narażając się na groteskowy wygląd.


Po burzliwych chwilach zapragnęłam od nowa podjąć próbę zaprzyjaźnienia się z tym rodzajem kolorówki. Niedawno poznałam jeden w formie pudru od Sensique o którym pisałam <
tutaj> oraz kolejny tj. w płynie LIQUID GLOW FACE ILLUMINATOR od Kobo Professional.


Przy okazji kosmetyczkę uzupełniłam o dwie matowe pomadki ULTRA MATTE LIPSTICK tej marki.


Kobo Professional jest zawsze uzupełniana nowościami w Drogerii Natura, szafy są zapełniane po brzegi, dlatego jeżeli macie braki, polecam tam zajrzeć.







Płynne rozświetlacze LIQUID GLOW FACE ILLUMINATOR mogą trochę mylić bo można pomyśleć, że nimi nie są, ze względu na opakowania w jakich najczęściej spotykamy błyszczyki do ust. 

Wąskie i krystaliczne fiolki pozwalają bez przeszkód zorientować się po który odcień sięgamy zanim przeczytamy jego numerek i nazwę z zakrętki. Patent bardzo udany bo często my kobiety wzrokowo jesteśmy w stanie odróżnić interesujący nas odcień w danej chwili.

Aplikator zakończony jest gąbeczką, którą bez obaw nabieram małą ilość aksamitnej mazi, ale wystarczającej na równomierne pokrycie twarzy. Po poprzednich wpadkach wiem, że minimalna ilość starcza na subtelne zaakcentowanie makijażu.

Rozświetlacza nie wcieram jak kremu, lekko go wklepuję. Jest on bardzo podatny i lekki. Intensywności nie stopniuję, lubię łagodne "błyszczenie" twarzy i Wam też to polecam, ponieważ rozświetlacze są mocno napigmentowane i mają wysoki połysk.


Proponowane odcienie to: 1 GOLDEN, 2 GOLDEN COPPER, 3 ROSY. Poznane przeze mnie warianty to: 2 i 3.

Cena: 19,99 zł








Kobo Professional ULTRA MATTE LIPSTICK to matowe pomadki w 6 odcieniach: 201 LOVE ADDICT, 202 NUDE VIBES, 203 FETISH, 204 SWEETHEART, 205 CRAZY LOVE, 206 DESIRE CODE.
Marka nie traci czasu i wyprzedza swoich konkurentów polecając nowe płynne matowe pomadki, które stają się coraz bardziej popularne. Jak dla mnie może co sezon wypuszczać nowe odcienie bo poznane jedynie dwa z nich 201 i 204 przebijają inne propozycje jakich używam(łam) do tej pory. Kobo Matte Lipstick przebiły nawet czerwienie których mam najliczniejszą kolekcję i jakimi często maluję usta.


Płynne pomadki to skarbnica plusów dla mnie. Przepięknie pachną, słodko, śmietankowo dosłownie jak lody latem. Na ustach za sprawką aplikatora-gąbeczki dają się nałożyć łatwo. Pierwsze dają efekt jakby mokrych ust, a po chwili nałożona warstwa matowieje.
Pigmentacja nie legła w gruzach jest na wysokim poziomie, przez co usta stają się wyraźne na długo.



Cena: 16,99 zł






Od lewej:

204 SWEETHEART, 201 LOVE ADDICT ---> ULTRA MATTE LIPSTICK

2 GOLDEN COPPER, 3 ROSY ---> LIQUID GLOW FACE ILLUMINATOR 










Produkty dostępne są wyłącznie w stacjonarnych drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl

Dodajecie blasku makijażowi? A może stawiacie na matowe pomadki?


pozdrawiam - Magda

26 lutego 2019

KRINGLE CANDLE W ODSŁONIE ZAPACHU GREY

Witam


Zimowa aura powoli wycofuje się znad terenów Polski. Hip hip hura?! Warto wykrzyczeć. Nigdy nie byłam entuzjastką zimowego czasu, dlatego pragnę by wiosna na dobre już zawitała i przyniosła ze sobą więcej optymizmu, którego mi zaczyna brakować.
Póki co kończąc palić świecę Kringle Candle GREY jaką miałam od dawna na uwadze przychodzę dziś z recenzją na jej temat. 

Myślę, że każdy z Was słyszał o książce lub filmie „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E. L. James. 

Opinie o kolejnych częściach filmu czytałam różne, jedni się nim zachwycają drudzy uważają, że to pomyłka i mają o nim złe zdanie. Osobiście byłam zafascynowana pierwszą częścią, kolejne obejrzałam z czystej ciekawości, które okazały się być dość przeciętne.

"Jest to historia opowiadająca o losach studentki literatury Anastasi Steel i zabójczo przystojnego biznesmena.Młoda dziennikarka jedzie w zastępstwie swojej koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Od pierwszych minut spotkania mężczyzna zaczyna fascynować i urzekać Ann. Czuje, że ją onieśmiela, a w powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać. Z ulgą kończąc rozmowę postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku i wrócić do swojego poukładanego życia. Gdy wydaje się, że już nic się nie zmieni w życiu Ann, nazajutrz rano w sklepie, w którym dorywczo pracuje, zjawia się Christian Grey. I proponuje kolejne spotkanie...Niedoświadczona i niewinna dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych, dość niezwykłych warunkach…" źródło





Kringle Candle Grey

Świeczka zapachowa 411 g

Cena, około 70 zł


Opakowanie stanowi szklany pojemnik z lustrzaną pokrywką z uszczelnieniem.

Świeca należy do świeżych, korzennych i drzewnych zapachów.


Głowa: bursztyn, drzewo cedrowe

Podstawa: drzewo sandałowe, paczuli, wanilia

Serce: piżmo, trawa cytrynowa





Zastanawiałam się z początku jak ugryźć opis samego zapachu. Z jednej strony jest to ewidentnie woń męska, ale nie taka jaką przeważnie wyczuwam w kosmetykach pielęgnacyjnych z jakich korzysta mąż. 

Ta jest mocno wyważona, mega męska i definitywnie uwodzicielska jak główny bohater filmu Christian Grey. Nie umiem tego dokładnie opisać, ale podczas rozchodzącego się bukietu ze świecy u mnie w umyśle stopniowo zaczyna dziać się coś przyjemnego i wyjątkowego. Ten zapach może pobudzić wyobraźnie i przenieść nagle "szarą myszkę" do równoległego świata w którym wszystko staje się nagle inne, dużo lepsze. Obok towarzyszący elegant zabiega i o jej względy i sprawia swoją osobą, że nogi nagle się uginają ... 

Bukiet z nut piżma, paczuli i drzewa sandałowego oraz cedrowego potrafi wyłonić zapach iście drogich perfum z klasą z których korzystają biznesmeni i mężczyźni z "wielkiego świata". Lekkiej słodyczy, która jedynie podkreśla całość nadaje minimalna doza waniliowa jaka jest dopełnieniem. 

Zapach nie dusi, nie zaczepia swoją energią. W najbliższym otoczeniu nie myślimy o mężczyźnie wykropionym przesadnie perfumem, a jedynie o dostojnym młodym mężczyźnie, który pozwala siebie polubić od tej dobrej strony.

Świeca wypala się równo, ale to dlatego, że palą się równocześnie dwa knoty, które nie dymią. 





Nie oceniając filmu lub książki zostałyście oczarowane zapachem GREY? Bo ja TAK!

pozdrawiam - Magda

24 lutego 2019

KOŃCÓWKA KARNAWAŁU NIE MUSI BYĆ NUDNA, MOJA OSTATNIA KOLORÓWKA JAKIEJ UŻYWAM OD SENSIQUE

Witam


W przyszłym tygodniu czeka nas dzień zwany tłustym czwartkiem czyli jedzenie pączków i faworków do woli i do syta. U mnie jak zwykle z umiarem, nie folguję tego dnia na całej linii, wolę się później nie pochorować skoro przestrzegam w miarę zdrowej diety.

Ciesząc się ostatnimi jeszcze dniami karnawału polecam Wam błyszczyki do ust oraz rozświetlający puder, który odmienił mój dość mocno ograniczony makijaż na co dzień.

Czy muszę komuś przedstawiać Sensique? Ta kolorówka króluje w szafach Drogerii Natura, gdzie zawsze jest jej pod dostatkiem, a nowości możecie w niej nabyć chyba najprędzej niż w innych miejscach.








Błyszczyki do ust ENSIQUE ULTRA SHINY LIPS polecane są dla osób o cerze wrażliwej. Nawilżają i pielęgnują nawet najbardziej wrażliwe usta, nadając im lśniący kolor. Nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego.

A jak jest u Was częściej sięgacie po błyszczyki czy pomadki? U mnie jednak te drugie mazidełka kolorowe czyli pomadki występują, ale od błyszczyków nie stronię, często ich używam np: latem. 


Teraz w karnawale są wyjątkiem, ponieważ pięknie się błyszczą na ustach, choć delikatnie. Nie są wyraziste, ale za to mienią się zwłaszcza wieczorową porą, w dzień nie są specjalne widoczne, ale zapewniają mi zgodnie z tym co obiecuje producent dość solidne nawilżenie, kiedy temperatura nie idzie mocno w dół. 

Zapachowo i smakowo są cudne, zostawiają przyjemny posmak arbuzowy? Melonowy? Na ustach trzymają się w zależności od picia lub jedzenia. Poznane przeze mnie kolorki to:107 Icy Pink, 109 Nude Dream, 112 Dusty Rose.


Do wyboru jest 12 odcieni: 101 PINK CAMI, 102 PURE CHROME, 103 CANDY, 104 SPARKLE NUDE, 105 SWEET DREAMS, 106 STOLEN KISS, , 108 MAGIC SPARKLE, , 110 LOLLIPOP, 111 RUSSET, .

Cena: 11,99 zł





Do pudrów rozświetlających nigdy nie byłam przekonana po tym jak dwa razy zraziłam się po nieudanych próbach aplikacji tego specyfiku. Bez wyczucia nakładałam go zwyczajnie za dużo i za każdym razem moja twarz wyglądała tandetnie. SENSIQUE SENSITIVE SKIN HIGHLIGHTING LOOSE POWDER odmienił moje podejście. Dlaczego? Bo oprócz klasycznego nakładania na twarz możemy nim rozświetlić ciało. I w tym jest rewelacyjny, uwielbiam nim zdobić przedramiona. Nie mogę się już doczekać lata i wtedy w pełni go zastosuję, kiedy będę mogła podkreślić nim opaleniznę.


Puder ma zaledwie 10 g, a chwali się wysoką wydajnością. Przepięknie rozświetla skórę, łatwo się aplikuje. Plastikowe okrągłe pudełeczko jest mocne o czym się przekonałam kiedy upadło i złapało nieduże ryski. 
Przed pierwszym użyciem do usunięcia miałam nalepkę, która chroniła siteczko przez które można usypać wygodną dla siebie porcję pudru.

Sam puder po nałożeniu (umiarkowanym) daje piękny złoty efekt z odcieniem różu. Skóra nabiera wyrazistości i rozświetlenia. Polecany dla każdego typu cery, również wrażliwej.

Cena: 16,99 zł



Kolorówka Sensique nie należy do drogich. Na tle innych wypada całkiem dobrze. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie przekona się do niej coraz więcej kobiet, lubiących podkreślać swoją urodę.



Produkty dostępne są wyłącznie w stacjonarnych drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl


Używacie rozświetlaczy? A może błyszczyków, czy wolicie pomadki?


pozdrawiam - Magda

22 lutego 2019

PHARMACERIS EMOTOPIC, CZYLI CZEGO WARTO UŻYĆ PRZY SKÓRZE SUCHEJ I ATOPOWEJ

Witam


Latami nie miałam pojęcia co to znaczy mieć skórę przesuszoną, która zaczyna swędzieć, łuszczyć się i przeszkadzać podczas zwykłych czynności w pracy lub w domu. Sądziłam, że ta dolegliwość nigdy mnie nie spotka i nie zmieni nawyków w pielęgnacji. 

Wraz z wiekiem zmieniły się u mnie predyspozycje skórne. Nie wiem dokładnie czym jest to spowodowane, może gospodarką hormonalną? 
Zimą np. wiem, że częste przesuszenia występują u mnie z mrozu lub suchego powietrza w pomieszczeniach z centralnego ogrzewania.

Na szczęście problem suchej skóry nie dotyka mnie przez cały czas. Są to jedynie okresy, kiedy skóra diametralnie się zmienia w przeciągu krótkiej chwili (dzień, dwa). Jak w takim razie radzę sobie z tymi dolegliwościami? Mam na stałe umieszczone w zanadrzu apteczki domowej wyroby medyczne po które mogę od razu sięgnąć kiedy tylko zauważę pewne zmiany skórne.

Markę Pharmaceris znam od dawna, korzystam z niej dlatego, że nie jeden raz uporała się z łupieżem, swędzeniem skóry itd. 


Od zeszłego roku korzystam z serii Emotopic jaka dedykowana jest skórze suchej i atopowej - od 1 dnia życia dla dzieci i dorosłych. 
W razie kryzysu używam:
  • Kremowego żelu myjącego pod prysznic
  • Emolientowego kremu barierowego do twarzy i ciała







Jak przystało na dermokosmetyki apteczne w tych zachowano umiar i zasadę im mniej kolorów tym lepiej. Do mnie osobiście taka prostota przemawia jeżeli chodzi o wyroby medyczne. Właściwe opakowania także nie są wyszukane, krem to tuba na klik, a żel to butelka z higieniczną pompką.

Produkty dostajemy w kartonikach z ulotkami.






KREMOWY ŻEL MYJĄCY
pod prysznic


Pojemność: 400 ml
Cena: około 38 zł


Profilaktyczne stosowanie tego żelu co kilka myć teraz zimą zapobiega u mnie przesuszeniom jakie lubią powstawać o tej porze roku. 

Doskonale pamiętam jak niespełna rok temu męczyłam się z problemem przesuszonej skóry na wiór na nogach, smarowałam je wtedy olejami. Problemów uniknęłam, ale nie zapomnę jaki miałam dyskomfort na skórze, która była często tłusta po nałożeniu olei, które nie tak prosto chcą się wchłaniać.

Chcąc zapobiec takim sytuacjom w tym roku jest ze mną kremowy żel pod prysznic Emotopic różniący się od drogeryjnych środków do mycia znacząco. Nie pieni się co może zaskoczyć osobę, która czytając na opakowaniu "żel myjący" spodziewa się piany podczas mycia. Tu jej nie spotkamy. 

Żel wygląda jak balsam do ciała nakładany po kąpieli, jest delikatny w barwie biały i bezzapachowy. Nie znajdziecie w nim SLS, SLES oraz mydła. Skład składa się z : Wody oczyszczonej, Emolientów: Oleju konopnego, Oleju canola, Oleju parafinowego (wbrew pozorom i pewnej nagonce nie jest to szkodliwy olej jak uważa wiele osób), Hydroksyacetofenonu, Ekstraktów z wiciokrzewów, Składników pomocniczych, Środków powierzchniowo czynnych.

Formuła głównie ma służyć objawom atopowego zapalenia skóry (AZS) oraz polecana jest profilaktycznie przy skórze lubiącej się przesuszać.
Żel stopniowo łagodził u mnie przesuszenia skóry, głównie na nogach. Natłuszczał ją w sposób nieinwazyjny. Występujące oleje nie zostawiały skóry tłustej po myciu. Film jaki zostawał przynosił mi komfort, likwidował suche miejsca tak sprawnie, że śmiało mogłam odstawić żel na pewien czas. 

Jego działanie wynika w jakim stopniu mamy naruszaną barierę ochronną naskórka, dlatego u mnie tak wypadł zadowalająco. Myjąc nim skórę bez wytworzonej piany do której jestem przyzwyczajona ku mojemu zaskoczeniu żel znakomicie ją oczyszczał, odświeżał.







EMOLIENTOWY KREM BARIEROWY
[ręce, łokcie, kolana]


Pojemność: 75 ml
Cena: 27 zł


Ten krem u mnie jest po raz drugi. Mogę go nazwać kremem całorocznym ponieważ ratuje moje dłonie, łokcie i kolana o każdej porze. 
Krem jest standardowo biały, bez woni. Wydaje się być zwarty, ale po nałożeniu na wybrane miejsce potrafi dać się rozsmarować bez przeszkód. 

Nie potrafię sprzątać, myć naczyń, prać dywanów itd w rękawiczkach. Próby ich ubierania kiedy dotykam chemii skończyły się marnie. Po chwili lądowały obok ponieważ nie miałam takiego wyczucia kiedy je miałam na dłoniach. Niestety świadomie sprzątając ze środkami chemicznymi doprowadzam je do szorstkości i przesuszenia. Krem barierowy w tych przypadkach jest nie zastąpiony. Jego zasobny skład składa się z: Wody oczyszczonej, Emolientów: Oleju konopnego, Oleju canola, Oleju parafinowego, Lanoliny jakości farmaceutycznej, Ceramidów, Hialuronianu sodu, Glicerolu, Hydroksyacetofenonu, Ekstraktu z wiciokrzewów, Substancji pomocniczych. Oprócz naprawy naskórka przez substancje drażniące, krem zabezpiecza skórę także przed mrozem, dlatego warto go mieć obecnie w torebce.


Producent zaleca go również na twarz, newralgiczne miejsca takie jak: kolana, łokcie, gdzie skóra lubi stawać się szorstka i nie przyjemna w dotyku.




Podsumowując:

Zarówno żel do mycia jak i krem barierowy są wyrobami medycznymi o łagodnych formułach, które powstały w oparciu o naturalne oleje. 

Produkty nie wyleczą dolegliwości takiej jak AZS, jedynie ją złagodzą i pozwolą w miarę możliwości funkcjonować. W moim przypadku, skóry przesuszającej się okresowo są znakomitym rozwiązaniem, ponieważ w wielu sytuacjach pozbawiły mnie szorstkości, suchości, zaczerwienienia.

Pharmaceris.pl


Posiłkujecie się aptecznymi produktami?


pozdrawiam - Magda


21 lutego 2019

LIRENE CITY PROTECT, KREM PREBIOTYCZNY DO CERY WRAŻLIWEJ, SPF 30

Witam

Późną jesienią miałam pewne wątpliwości czy świeżo otwarty prebiotyczny krem Lirene podoła wymaganiom jakie posiada cera wrażliwa, normalna w stronę suchej. Nadprogramowo w okresie zimowym dostarczy mocnej dawki nawilżenia, a przy okazji ochroni cerę przed warunkami atmosferycznymi.

Krem prebiotyczny ochrona+nawilżenie pochodzi z Serii City Protect. Przeznaczony jest do cery wrażliwej, posiada Spf 30. Nadaje się do stosowania na dzień.

Ucieszyłam się z ochrony jaką posiada, bo nie zapominajmy, ale zimą nawet kiedy słońce nie świeci mocno, to i tak jego promienie wpływają na skórę. 

Wysoki filtr w tym przypadku przeciwsłoneczny ochroni wrażliwą skórę przed powstawaniem podrażnień, przebarwień i utrzymaniem równomiernego kolorytu.

"Seria City Protect to odpowiedź ekspertek Lirene na potrzebę ochrony skóry przed zanieczyszczeniami i niekorzystnym działaniem środowiska miejskiego. Innowacyjne receptury stabilizują barierę hydrolipidową oraz wykazują silne działanie antyrodnikowe, dogłębnie detoksykując skórę, co zostało udowodnione naukowo na podstawie badań i oznaczenia RPF dla każdego kremu indywidualnie."







Składniki aktywne

D-PANTHENOL

Działą kojąco na mikrouszkodzenia skóry niwelując jednocześnie nieprzyjemne objawy wywołane czynnikami alergennymi.

ALANTOINA

Łagodzi podrażnienia, nadaje skórze gładkość i miękkość. Naturalny prebiotyk długotrwale chroni przed podrażnieniami, przywracając skórze równowagę. Skóra jest ukojona, a zaczerwienienia mniej widoczne.

ZŁOTA ALGA

Silna komórkowa substancja ochronna, która zmniejsza uszkodzenia wywołane zanieczyszczeniem środowiska i smogiem. Działa przeciwzmarszczkowo poprzez ochronę metabolizmu skóry oraz zwiększa produkcję kolagenu i elastyny.

GLICERYNA

Silnie higroskopijna roślinna gliceryna głęboko nawilża skórę, chroniąc ją przed wysuszeniem oraz wyraźnie zwiększa elastyczność i wygładzenie.

NASIONA LNU

Wyciąg z nasion lnu to naturalny składnik łagodzący – tworzy na skórze film ochronny, który ogranicza przechodzenie substancji drażniących przez jej poszczególne warstwy. Skóra staje się intensywnie nawilżona i gładka w dotyku.






Słoiczek w tym przypadku wykonano z mocnego plastiku. Przyznam, że zdarzył mu się upadek na płytki bez przykrych konsekwencji. Srebrna zakrętka jest jak lustro, dodaje całości pewnego uroku. Myślę, że jest jedyną ozdobą jaka nadaje słoiczkowi charakteru, bez niej nie wyróżniałby się niczym szczególnym. 
Przed pierwszym użyciem moim zadaniem było pozbawienie kartoniku foli.

Nabierając opuszkiem palca umiarkowaną dozę byłam w stanie dokładanie nasmarować twarz. Gęstość nie była zbita, ale konkretna. Krem nie pachniał mocno, jego woń okazała się być delikatną i nie wadliwą.

Czas oczekiwania na wchłonięcie miał zadowalający. Podczas porannego makijażu warto go zastosować jako bazę. Nie roluje i nie waży się z podkładami. Bardzo fajnie współgrał u mnie z wieloma kosmetykami z kolorówki.

Podczas dość łagodniej zimy jaką mamy tego roku krem utrzymywał podczas dnia nawilżenie, które jest dla mnie o tej porze roku kluczowe. Ochraniał cerę przed niewielką ujemną temperaturą. Dawał rady.




Ostatnio powiększa się ilość producentów, którzy wypuszczają kosmetyki, wykazujące właściwości ANTI POLLUTION. I takie też posiada Krem prebiotyczny.


Wszelkie zanieczyszczenia środowiska, a szczególnie smog, bez którego w Krakowie nie idzie się obejść, oraz promieniowanie UV i klimatyzowane pomieszczenia, wywołują zaburzenia metabolizmu i dysfunkcję skóry. Skóra zmienia koloryt – staje się szara i zmęczona, pojawiają się przebarwienia.

Występująca złota alga w kremie była substancją ochronną. Miała sprawować nadzór nad cerą przed zanieczyszczeniami. Oprócz tej ochrony wykazywała działanie przeciwzmarszczkowe, wzmagała produkcję kolagenu i elastyny przez co cera była gładka, lekko napięta.
50 ml/koszt około 28 zł


W serii City Protect do wyboru są jeszcze:

  • Krem detoksykujący matowienie + nawilżenie na dzień
  • Krem prebiotyczny równowaga+nawilżenie dzień noc
Znacie ten krem lub inny z tej linii?


pozdrawiam - Magda


19 lutego 2019

POWRÓT SZAMPONÓW FAMILIJNYCH W NOWYCH ODSŁONACH, HIPOALERGICZNYCH

Witam


Lata liceum kojarzą mi się z szamponami Familijnymi w niebieskich butelkach. Pamięta ktoś, te szampony? U nas na tyle długo przebywały w łazience, dlatego zapadły mi w pamięci po dzień dzisiejszy. Po latach Pollena Savona ponownie zapełnia drogeryjne półki nowościami w postaci Hipoalergicznych Szamponów Familijnych w trzech odsłonach: do włosów suchych, normalnych oraz tłustych.

W ostatnim czasie poznaliśmy dwie pierwsze propozycje.







Z włosami u mnie bywa różnie, raz z górki raz pod górkę. Kiedy udaje mi się je okiełznać, szczęście nie trwa długo. Pojawiają się, przesuszenie samych włosów, albo uczulenie skalpu, który od razu dostaje łupieżu oraz innych dolegliwości.

Jak każda głowa zimą źle znosi i moja ubieranie czapki. Przez co włosy stają szybko oklapnięte, przetłuszczone, naelektryzowane, dodatkowo wiatr, mróz negatywnie na nie działają. W pomieszczeniach natomiast centralne ogrzewanie wysusza nie tylko skórę, ale i włosy.

Podczas zimowego czasu kiedy nie potrzebuję specjalistycznej pielęgnacji chętniej sięgam wraz z mężem po szampony od których nie wymaga się wiele, a są skuteczne na co dzień.

Poznane debiutanckie hipoalergiczne szampony Familijne możemy śmiało polecić każdemu, kto myje włosy w każdy dzień i nie oczekuje od nich nie wiadomo czego.







Szampony prezentują się estetycznie. Pastelowe odcienie butelek na pewno łatwo jest namierzyć w sklepie kosmetycznym spośród innych oferowanych myjących środków. Każda wersja jest czytelnie oznakowana dlatego wybór odpowiedniego szamponu jest łatwy, a my nie tracimy czasu na zakupach. 
Zamykania butelki mają klasyczne, na klik.


Pojemności szamponów nikogo nie powinny zaskoczyć. W końcu są to rodzinne kosmetyki. Każda z proponowanych butelek to aż 400 ml średniej gęstości i prawie krystalicznej barwy żelowa ciecz.

Szampon Familijny do włosów suchych wzbogacony został bawełną oraz alantoiną, opcja normalna - d-panthenolem oraz aloesem.









Szampony dobrze nam służą. Podczas mycia nie pienią się obficie jak przystało na produkty drogeryjne. Wytwarzana piana owszem pozwala spokojnie objąć całość mytych włosów, ale nie jest jej ogrom. Obie wersje są łagodne zapachowo ponieważ zastosowano w nich kompozycję zapachową niezawierającą alergenów.


W działaniu Familijne są podobne do siebie. Wykazują łagodne poczynania na skórę głowy oraz włosy, które 
bezproblemowo są oczyszczane. Po wyschnięciu stają się miękkie i z kolejnym myciem jakby bardziej nawilżone. 

Przy stałym stosowaniu nikt kto ich stosował z rodziny nie nabawił się skutków ubocznych. Wręcz przeciwnie, szampony pozbawiły mnie przynajmniej lekkiego łupieżu i swędzenia.

Wieloletnie marki polskie jakie utrzymują się od wielu lat na rynku kosmetycznym są doceniane i nadal lubiane. Pollena Savona jest tego przykładem. Wypuszczając w ostatnim czasie nowe produkty, które są na każdą kieszeń pozwala starym i nowym klientom na  poznanie swoich kosmetyków w tym hipoalergicznych szamponów. 

Pollena Savona


pozdrawiam - Magda

17 lutego 2019

DRUGI ROK MARKI TRESemme W POLSCE

Witam



Za nami piękny 'wiosenny weekend' podczas trwającej nadal kalendarzowej zimy. Spędziłam go owocnie, wczoraj zaliczyłam dniówkę w pracy i nie narzekałam, że był to dzień roboczy. Bo to co się kochać wykonywać, a do tego tak sprzyjająca pogoda to sama radość dająca satysfakcję. 

Czytałam o pogodzie, że w najbliższych dniach pogoda ma ulec zmianie i ponownie mają zawitać chłodniejsze i deszczowe dni, ale co tam, namiastka wiosny już za nami i miejmy nadzieję, że Pani Wiosna zawita do nas niebawem.

xxx

Czuję się wyróżniona ponieważ w tym roku zostałam ambasadorką marki TRESemme, która jest obecna w Polsce już drugi rok. 
Jest to amerykańska marka założona 1948 roku przez Ednę L. Emme.
Produkty dedykowane są nowoczesnym kobietom, które dbają o swój wygląd, a włosami chcą zabłysnąć w każdym towarzystwie.


Ponad rok temu poznałam serię Biotin+Repair 7. Kolekcja produktów przeznaczona została do pielęgnacji włosów zniszczonych przez 7 najczęściej stosowanych zabiegów (m.in. suszenie, zaplatanie, prostowanie, kręcenie). Z sentymentem powróciłam do niej po raz drugi z podobnymi wrażeniami. Dla przypomnienia kilka słów o Biotin+Repair 7.








Seria wzbogacona jest o trzy składniki, które pomagają regenerować każdy włos od zewnątrz i od wewnątrz, zapewniając mu wspaniały wygląd.

  • Biotyna to jedna z witamin z grupy B, czyli witamina B7. Jest ona bogata w atomy siarki chroniące włosy przed uszkodzeniami. Potrafi poprawiać kondycję wierzchnich warstw włosa i wygładzać je, by odzyskały zdrowy wygląd, miękkość i gładkość.
  • Pro-Bond Complex to specjalnie stworzona mieszanka składników, która wnika do wnętrza włosa i odbudowuje uszkodzone wiązania wewnątrz włosa.
  • Repair Actives tworzący na powierzchni włosa ochronną warstwę poprawiająca wygląd włosów dzięki czemu włosy są gładsze, bardziej miękkie, lśniące, odbudowane oraz silniej chronione przed uszkodzeniami.






Szampon wraz z odżywką mają kremowo-satynowe gęstości, które wpijają się we włosy podczas masowania. Szampon w małej ilości wytwarza gęstą pianę myjąc każdą część włosów precyzyjnie.

Odżywka natomiast trzyma się pasm nie spływając, czuję jak pod opuszkami palców włosy stają mięsiste. Używanie odżywki jest na tyle wygodne, że nie trzeba jej czasu, wystarczy wmasować i spłukać oczywiście omijając nasadę. Dzięki niej włosy mogę rozczesywać bez większego nacisku szczotki.
Po tym duecie włosy są lejące, błyszczą umiarkowanie, ale to i tak dobry początek na dość krótki czas stosowania serii.

Maska towarzyszy mi co ente mycie. Jak na taki produkt czas trzymania jej nie jest wygórowany.
Śmiało mogę go wydłużyć i nie widzę by maska pogarszała ich stan.

Maska wykazuje silniejsze działanie dlatego nakładam jej znacznie mniej niż odżywki. Kremowa gęstość z łatwością przylega do długości włosów. Przed jej nałożeniem lekko odciskam ręcznikiem wodę z włosów. Maska zachowuje się poprawnie i wzmaga nawilżenie włosów. Nie obciąża nawet takich cienkim pasm jak u mnie.







Produkty wyróżnia pierwszorzędny zapach. Czuję się dzięki niemu dowartościowana. Mogę go porównać do zapachu jaki utrzymuje się na włosach po wyjściu z ekskluzywnego salonu fryzjerskiego. Miłą niespodzianką jest to, że po wysuszeniu włosów do kolejnego dnia czuję nadal ten wyjątkowy i niepowtarzalny zapach.


W skład serii wchodzi:

Tresemme, Biotin + Repair 7, szampon do włosów - 400 ml/19,99 zł
Tresemme, Biotin + Repair 7, odżywka do włosów - 400 ml/19,99 zł
Tresemme, Biotin + Repair 7, maska do włosów - 300 ml/ 24,99 zł

#tresemmepolska #tresemme #mojetresemme


pozdrawiam - Magda

16 lutego 2019

MYSECRET, HOLOGRAPHIC /KREDKI DO MAKIJAŻU/

Witam


Karnawałowy czas porusza u mnie na tyle wyobraźnią, że sama siebie zaskakuję jakie jestem w stanie wykonać makijaże. Dotąd stawiałam na naturalne, lekkie podkreślenie oczu, ust i polików. Wszystko zmieniło się po poznaniu MY SECRET HOLOGRAPHIC MAKE-UP PENCIL

- czyli holograficznych kredek do makijażu z drobinkami, w intensywnych wielowymiarowych barwach.







Kredki dostępne są w sumie w 9 odcieniach, najnowsze stanowią, aż 6 kolorów:

103 LIME, 104 COPPER, 105 PURPLE, 106 COBALT, 107 TEAL, 108 OLIVE GREEN.


W czarnych obudowach reprezentują się dostojnie. W dolnych częściach każda z proponowanych kredek ma paseczek, który określa kolor. Skuwki mocno przywierają dlatego nigdy się nie obawiam, że kredka wrzucona luźno do torebki nagle się otworzy i uszkodzi.

Kredki są wysuwane, dość grube, nie trzeba ich temperować.

Co mnie w nich urzekło z samego początku? 


Wielofunkcyjność, mogą służyć za eyeliner, pomadkę do ust, cień do powiek lub rozświetlacz.






W rzeczywistości używam ich jedynie jako cieni do powiek oraz pomadek do ust (odcienie różu). W tych funkcjach sprawdzają się rewelacyjnie. 
Towarzyszące drobinki pięknie mienią się na powiekach lub ustach. Teraz w karnawale mogę sobie pozwolić na bardziej świecący makijaż. Oczywiście wszystko z umiarem, bo drobinki nie nadają się jednak na każdą okazję. 







Konsystencje są mocno zbite, przy aplikacji stają się kremowe i częściowo oporne. Przy demakijażu drobinki lubią pozostać na twarzy, taki ich urok. Nie są łatwe do zmycia dlatego przez cały dzień na powiekach trzymają się doskonale.


Kolorami można się bawić, dobrowolnie je łączyć, lekko akcentować np: na powieki nakładając dwa odcienie.

Przebadane okulistycznie.
Cena: 14,99 zł




Produkty dostępne są wyłącznie w stacjonarnych drogeriach Natura oraz na www.drogerienatura.pl

pozdrawiam - Magda

14 lutego 2019

SYSTEM ODWRÓCONEJ OSMOZY – CO TO TAKIEGO?

Witam 


Codzienna rutyna: praca, szkoła, opieka nad dziećmi doprowadza do tego, że zapominamy o zdrowym trybie życia.

Świadomość tego jednak zmienia się z roku na rok i coraz większa liczba osób zwraca uwagę na odżywianie, więcej uprawia sportu.


Woda to podstawa do bytu każdego z nas. Bez niej nie moglibyśmy prawidłowo funkcjonować dlatego jej spożywanie jest tak istotne.


Woda w kranach w każdym mieście płynie różna. Dla picia lepszej wody doskonałym rozwiązaniem jest zainstalowanie RO-101S Morion, nowoczesnego i kompaktowego systemu oczyszczania wody z wbudowanym zbiornikiem na wodę. Jego główną zaletą jest gabaryt bo można go zainstalować pod zlewozmywakiem w szafce z mniejszą ilością miejsca.


Tradycyjne filtry przy systemie takim zajmują o wiele więcej miejsca, które jest zabierane kiedy posiadamy małą kuchnię, a każdy cm jej jest jak na wagę złota. 







Główne zalety RO-101S Morion


- sprawna i w 100% skuteczna filtracja,
- prostota obsługi i najwyższa jakość oczyszczonej wody
- 2x niższe koszty eksploatacji niż tradycyjne filtry odwróconej osmozy
- dostarczanie krystalicznej czystej wody klasy premium, każdej wody wodociągowej (która już jest poddana uzdatnieniu)


Co to jest odwrócona osmoza? 

Odwrócona osmoza to metoda filtracji polegająca na przepływie pod ciśnieniem wody przez specjalną półprzepuszczalną membranę, przepuszczającą jedynie cząsteczki wody i całkowicie zatrzymującą rozpuszczone zanieczyszczenia.





Etapy filtracji


Woda zanim trafi do nas oczyszczona przechodzi przez kolejne etapy filtracji tj: oczyszczanie wstępne, filtracja osmotyczna oraz mineralizacja wody. W trakcie zaliczania każdego z etapów Morion eliminuje zanieczyszczenia mechaniczne jak rdza, piasek, metale ciężkie w tym: żelazo, ołów, rtęć, miedź, aluminium, a także bakterie i wirusy.

Ponadto z wody usuwane są: produkty ropopochodne, fenole, azotany, azotyny, preparaty farmaceutyczne, w tym antybiotyki i hormony.

Dla lepszego smaku w ostatnim etapie woda jest wzbogacona w minerały.





AQUAPHOR RO-101S Morion znacząco zmniejsza twardość wody oraz przywraca wodzie zrównoważony zestaw zdrowych minerałów, w tym magnezu.

AQUAPHOR podlega corocznej certyfikacji zgodnie z normą ISO 9001, a nasze filtry posiadają certyfikaty NSF, LGA i atest PZH.


Czy używacie filtrów uzdatniających dodatkowo wodę?


pozdrawiam - Magda

13 lutego 2019

WITAMINY W ŚWIECIE PIELĘGNACJI SKÓRY OD BioDermic DERMOCOSMETICS, SERIA Z KOLAGENEM MORSKIM


  Witam 






Z ciekawością podchodzę do nowości jakie ukazują się na rynku kosmetycznym. Po sprawdzeniu i wyrobieniu sobie zdania na temat poznanego produktu polecam go dalej lub odpuszczam, bo uznaję, że nie warto.

BioDermic Dermokosmetics to firma polska, zetknęłam się z nią parę miesięcy temu. Posiada ona kilka linii pielęgnacyjnych do cery w których znajdują się bio-aktywny kolagen, który dzięki zachowanej oryginalnej strukturze, staje się prawdziwym kluczem do zachowania młodości. Kawior mający na celu ujędrnić i zadziałać przeciwstarzeniowo. Oczywiście nie może zabraknąć kwasu hialuronowego oraz oliwy z oliwek przynoszącej ukojenie.


BioDermic udoskonala swoje receptury bo:

  • Główne składniki aktywne zostały zmienione na dużo bardziej skoncentrowane oraz ich ilość wzrosła do maximum 
  • Została wydobyta aktywna forma substratów wiodących 
  • Poprzez odpowiedni dobór komponentów czynnych zostało spotęgowane działanie synergiczne
  •  Produkty nie zawierają silikonów, które zostały zastąpione na naturalne emolienty, które przyspieszają wchłanianie oraz chronią skórę przed wysuszaniem
  • Brak jest parabenów 

Spośród kilku linii w skład których wchodzi przeważnie: krem na dzień, na noc, serum, krem pod oczy oraz maska wraz z mamą poznajemy produkty z kolagenem oraz kwasem hialuronowym.

Dziś pierwsze wrażenia o jakich parę dni temu opowiedziała mi mama. Produkty z kolagenem stosuje od poły grudnia dlatego jest pewna na dzień dzisiejszy opinii.

Poznane dwa produkty dotyczą linii Kolagen morski: tj. Krem na dzień i Krem na noc.







Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie opakowania wszystkich linii, są one praktycznie jednakowe, różnią się jedynie opisami.

Gdyby nie wstawki złota, byłyby to najskromniejsze produkty jakie dotąd na przestrzeni lat zdążyłam poznać. Tak niewiarygodne w sumie nie duże akcenty złote spowodowały, że każda z linii daje nam pewien kredyt zaufania od samego początku.


Pojemniki mieszczą po 50 ml kremu (cena: około 38 zł) ich aplikacja odbywa się za pomocą pompki typu airless.



KREM NA DZIEŃ Z KOLAGENEM MORSKIM przeznaczony jest do cery wymagającej potrzebującej nawilżenia, odżywienia, ujędrnienia, wygładzenia, napięcia oraz poprawy owalu twarzy. W składzie znajdziemy składniki naturalne oraz substancje aktywne: Kolagen Hydrolizowane glikoaminoglikany, Olej sezamowy, Emolient z oliwy z oliwek, Emolient z trzciny cukrowej, Olejek geraniowy.

  • Kolagen ma właściwości wpływające na nawilżenie, wygładzenie oraz na poprawę kondycji skóry. Zmniejsza głębokość i ilość nawet bardzo wyraźnych zmarszczek, zapobiega wiotczeniu skóry, poprawiając jej elastyczność oraz napięcie. 
  • Wyselekcjonowany ekstrakt z oliwek zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu skóry. 
  • Olej sezamowy zawiera sezamolinę, która nie tylko działa przeciwutleniająco, ale i posiada bardzo efektywne właściwości regeneracyjne przekładające się na redukowanie oznak starzenia. 
  • Mukopolisacharydy nawilżają dogłębnie warstwy naskórka, zwiększają sprężystość i jędrność skóry. 

KREM NA NOC Z KOLAGENEM MORSKIM przeznaczony jest do cery wymagającej, potrzebującej regeneracji, nawilżenia, odżywienia, ujędrnienia, wygładzenia oraz napięcia.

Ten krem powstał na bazie skoncentrowanych substancji czynnych i składnikach organicznych. Występują w nim: Kolagen Hydrolizowane glikoaminoglikany, Olej sezamowy, Emolient z oliwy z oliwek, Emolient z masła shea, Olejek geraniowy.

  • Kolagen odpowiada za utrzymanie spoistości oraz elastyczność tkanki łącznej, posiada także nadzwyczajną zdolność wiązania wody. Przywraca skórze właściwą gęstość i jędrność, wyraźnie odmładza i łagodzi rysy oraz poprawia owal twarzy. 
  • Emolienty na bazie oliwy z oliwek doskonale uzupełniają macierz międzykomórkową zmniejszając przez to nadmierną utratę wody z naskórka. 
  • Olej sezamowy utrzymuje prawidłowy bilans hydrolipidowy oraz intensywnie wygładza. 
  • Antyoksydanty niwelują działanie wolnych rodników, na które skóra jest narażona podczas całego dnia. 
  • Aktywne polisacharydy silnie wiążą wodę w naskórku, dlatego skóra staje się sprężysta. 
  • Olejek geraniowy ma działanie ściągające, napina skórę twarzy oraz spowalnia efekty starzenia. 




Krem na dzień i na noc wzajemnie się uzupełniały. Dawki należy wklepywać na uprzednio oczyszczoną skórę twarzy i szyi. 

Kremy są białe, lekkie, ale zwarte, potrzebują czasu na wchłonięcie. Z początku bielą, po czym zanikają zostawiając film, który nie ingeruje np.: z podkładem na dzień. Na noc większa dawka powoduje częściowe świecenie, ale mamie to zupełnie nie przeszkadzało. 





Z upływem tygodni stan cery poprawiał się, nie były to zmiany kolosalne bo cera mocno dojrzała nigdy nie uzyska wyglądu młodzieńczego, ale samo wygładzenie z nawilżeniem to już dla mojej mamy było bardzo dużo. 

Poprzednie kremy w okresie zimowym nie przyniosły jej takich rezultatów. Dlatego ta zmiana w parę tygodni uświadomiła jej, że warto było skorzystać z firmy, o której zarówno ona jak i ja nie słyszałyśmy wcześniej. 

Dojrzała cera nie tylko odnotowała wygładzenie i nawilżenie na dobrym poziomie. Na szyi skóra stała się bardziej elastyczna, mniej wiotka. W trakcie aplikacji kremy nie wywołały zapchania ani uczulenia. Mama przy tym duecie poczuła się młodziej, swoim koleżankom zaczęła polecać kremy jakie do niej zawitały. Pod tym linkiem <gdzie kupić?> znajdziecie miejsca, w których można nabyć nie tylko tą serię. 



pozdrawiam - Magda