10 czerwca 2016

SLEEP MASK OD PERFECTY, ELIXIR NA KRÓTKIE NOCE

Witam

Moda na kosmetyki azjatyckie zaczyna być trendy, sporo ostatnio o niej czytam w sieci. Modnym trikiem na "młodość" wg. azjatek są maseczki na noc. Wtedy to skóra najkorzystniej się regeneruje. Perfecta przychodzi z propozycją Maski na dobranoc w postaci eliksiru na krótkie nocy czyli zabieg poprawy stanu skóry dla osób, które śpią mniej niż 8 godzin. 



Opakowanie to pseudo saszetka z zamykaniem na korek o niebo lepsze rozwiązanie niż kiedy muszę przecinać taką formę opakowania nożyczkami. Korek jest czystszy, maska nie wypływa z wszystkich stron, naciskając saszetkę wydostaje się tyle produktu ile chcemy. Producent przeznaczył 50 ml maski na 10 aplikacji, sądzę, że taka porcja będzie wydajniejsza. Na razie użyłam jej na 5 aplikacji, a maski jest jeszcze sporo. Na początku nakładałam jej więcej, ale skutkowało to tym, że resztki zostawały wtarte w pościel mimo, że długo czekałam na wchłonięcie. Teraz przy mniejszych porcjach maska się wchłania zostawiając cerę miękką zresztą z rana również taka jest kiedy się budzę jedynie w dotyku jej nie wyczuwam. 

Jak działa? 
BOOSTER ENERGII ATP - Stymuluje produkcję energii ATP i intensywnie dotlenia skórę, co znacznie przyspiesza jej regenerację. W efekcie cera jest wypoczęta.
KOFEINA - Koncentrat energii: pobudza mikrokrążenie oraz zmniejsza cienie pod oczami.
SUPERHIALURON - Utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia i przywraca jędrność.
KOENZYM Q10 - Dostarcza skórze enegrii niezbędnej do regeneracji, działa antyoksydacyjnie.

Z tyłu saszetki znajdziemy niezbędne informacje wraz ze składem, który nie jest szczególny. Występuje w nim parafina, która skutecznie odstraszy osoby nie tolerujące tego składnika.



 Maskę nakładałam na noc na twarz z obszarem pod oczami, zamiast kremu. Śpię zazwyczaj 7-8 godzin więc spodziewałam się lepszych rezultatów. Maska jest lekka i lekko różowa, pachnie mało znacząco, ale miło. Maska sprawnie się wchłania, nie zostawia po sobie lepkiego filmu. Po pierwszych porankach budziłam się z dobrym nawilżeniem. Po kolejnych aplikacjach starannie dopatrywałam się kolejnych efektów. Szczególnie nie zaobserwowałam lepszego zregenerowania czy blasku. Skóra nie była jakoś lepiej potraktowana przez tą maskę. Na plus zaliczam jedynie dobre nawilżenie i nic więcej. 
Maska kosztuje około 9 zł. Moja twarz nie specjalnie zareagowała na nią, ale może akurat w tej chwili skóra u mnie nie potrzebuje tego. Pamiętajmy, że każdy w Nas przyjmuje działanie danego kosmetyku trochę inaczej. Dodam, że efekty uboczne nie wystąpiły podczas jej używania, oczy również nie zostały źle potraktowane, a podejrzewam, że mogła się do nich dostać.

pozdrawiam  - Magda

9 czerwca 2016

MISS X, NOWOŚCI NA LATO W DROGERII SEKRET URODY

Witam

Lato rządzi się tym, że możemy poszaleć z kolorami na paznokciach. Oglądając szereg blogów, gdzie dziewczyny pokazują hybrydy myślę sobie - chce je mieć, teraz, natychmiast, ich trwałość jest znakomita! Z drugiej strony myślę sobie, że okres letni to szał na kolorowe paznokcie i obecnie wolę wybrać jednak zwyklaki, które mogę zmieniać co kilka dni. Najnowsze kolorki lakierów Miss X kupicie w Drogerii Sekret Urody. Dziś o nich kolorowy post, zapraszam:)



Kolory: beżowy (jasno żółty), seledyn, malinowy, pomarańczowy, błękitny, brudny róż

Nr: 251, 254, 258, 274, 311, 261

Zapachy: typowe jak na lakiery

Opakowania: szklane, kwadratowe buteleczki

Pojemności: 8 ml 

Pędzelki: krótkie, małe i wąskie. Obawiałam się dyskomfortu i czy utrzymam w sposób wygodny dość mały pędzelek, okazało się, że tak. Trzeba jedynie więcej razy przeciągnąć go po blaszce ze względu na wąskie włosie.


Konsystencje: rzadkie, przez co w zwłaszcza w jasnym żółtym powstawały smugi, których nie mogłam się pozbyć

Malowanie: pędzelki są wąskie, przez co samo malowanie nie jest szybkie chyba, że mamy wąskie paznokcie i krótkie

Ilość warstw: dwie obowiązkowe, w błękicie, pomarańczowym co najmniej 3 warstwy

Schnięcie: szybkie

Trwałość: 3-5 dni

Wykończenie: połysk/pół mat


Dodatkowe informacje: łatwo się zmywają. Seledyn i malinowy po wyschnięciu zmieniają się w wyraźne neonki. Po otwarciu należy je zużyć w ciągu 12 miesięcy. Kilka istotnych informacji znajdziemy pod spodem każdej z buteleczek. Taka gama kolorystyczna pozwala na różnobarwne mani. W mój gust trafił numer 261 - brudny róż, który zmienia odcień w fiolet lub róż w zależności jakie pada w danej chwili na niego światło.

Dostępność: Drogerie Sekret Urody

Cena: sztuka około 7 zł

Znacie lakiery Miss X?




pozdrawiam - Magda


7 czerwca 2016

DENKO 38

Witam

Sezon truskawkowy trwa na dobre. Jako wybredna osoba w kosztowaniu owoców sezonowych te czerwone nie winne kuleczki zwisające z krzaczków zostają nie pominięte i obowiązkowo zjadane są przeze mnie. Chciej list nie prowadzę, ale koniecznie muszę zakupić olej z nasion pestek truskawek, który, znajduje swoje zastosowanie głównie ze względu na obecność nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jest bardzo bogaty w kwasy omega-3 i omega-6, zawierając m.in. ok. 50% kwasu linolowego. Dzisiejszy post jednak nie będzie o truskawkach tylko przedstawi puste opakowania jakie udało się mi uzyskać w miesiącu maju. Zapraszam:)


1. Bingo Spa - silnie złuszczający preparat do stóp z 50 % kwasami AHA. Produkt jest sypki jak drobny piasek i biały. Pachnie cytrusowo. Pod wpływem mokrej dłoni drobinki łatwo się łapią po czym lądują na stopie. Masaż należy wykonywać 5-10 minut. W pielęgnacji stóp towarzyszył mi przeszło rok, daje okazałe rezultaty, warto go poznać.

2. Olej kokosowy - mój ulubieniec, w pielęgnacji skóry i włosów zdał egzamin. Tym razem znalazł zastosowanie w kuchni, gdzie był dodatkiem wielu potraw.

3. White Flowers - naturalny peeling solno - błotny z Morza Martwego. Peeling jest solny przypomina ziarna drobnego piasku jest brązowy. Peeling dostarczał skórze nawilżenia na tyle dobrego, że 2-3 dni nie potrzebowałam smarowania. Skóra była powleczona olejami z tym, że nie lepiła się nie była ordynarnie tłusta jak często zdarza się to w tego typu kosmetykach. Ważną zaletą jest, że peeling nie posiada parafiny.


4. Balea - żel pod prysznic. Mega zapach tropikalnych owoców, świeży, miły dla skóry. W barwie zielony. Żel dobrze się pienił, dostatecznie dobrze oczyszczał skórę, żałuję jedynie znikającego za szybko zapachu - był obłędny.

5. Pilomax - szampon głęboko oczyszczający. Pełna recenzja <TUTAJ>

6. Eveline - bezalkoholowy, oczyszczający tonik micelarny do cery dojrzałej i wrażliwej. Techniczną zaletą była forma aplikacji przez naciskanie z wierzchu krążka który dozował płyn na wacik. Opakowanie zachowam i przeleję do niego nie długo inny micelek lub tonik. Ten produkt dobrze współpracował, oczyszczał skórę, tonizował. Niestety nie ujędrniał jak wskazywał producent.


7. Pharmaceris - koncentrat z witaminą C 1200 wzmacniająco-wygładzający. Pełna recenzja <TUTAJ>.

8. Balea - aloesowy peeling do twarzy. Pełna recenzja <TUTAJ>

9. Forte - chusteczki nawilżające. W ubiegłe lato kupiłam kilka opakowań w Lidlu. Były wystarczająco nasączone, w miarę dobrze odświeżały, warto mieć taki gadżet latem w torebce.

10. Youngblood - odżywka do rzęs. Namierzyłam ją przez przypadek ponieważ się zapodziała, a przestałam jej już dawno używać. Komplet składał się z tuszu i tej odżywki. Aplikowałam ją przed tuszem, nie dostałam uczulenia, a odżywka pomagała w wydłużaniu rzęs. Przy niej mniej ich również wypadało.

11. Wibo - tusz do rzęs. Rzadko się mi zdarza skończyć tusz do końca. Tutaj się udało. Bardzo dobra maskara jeżeli ktoś lubi umiarkowanie podkreślone rzęsy.

12. Inveo - serum hypoalergiczne do rzęs. Stosowałam go jesienią. W okresie zimowym używałam go profilaktycznie. Z efektów byłam zadowolona napisałam wtedy pozytywną opinię <TUTAJ> Na wiosnę kiedy skończył się okres aplikacji, rzęsy bardzo powypadały w tej chwili są marne:(

13. Equilibra - mini wersja odżywki.

14. Flos-lek - wazelina kosmetyczna. Pełna recenzja <TUTAJ>.


15. Nivea - nowość w pielęgnacji włosów. Pełna recenzja <TUTAJ>

16. Świt Pharma - zabiegi Spa dla dłoni i stóp. Recenzja <TUTAJ>


17. Orientana - peeling o zapachu lawendy i grejpfruta. Po pierwszym zastosowaniu odczułam już różnicę na skórze, która stała się w dotyku bardziej gładka i miękka. Na powierzchni skóry pozostaje film nawilżający, który nie jest dokładnie taki jak po parafinie, która często występuje w peelingach, ten jest znacznie mniej tłusty. Peeling jest bardzo skuteczny kiedy aplikujemy go w małej porcji dlatego warstwa ochronna pozostająca jest do przyjęcia. Peelingu używam raz na tydzień lub rzadziej i to mi w zupełności wystarcza, skóra jest gładka, martwy naskórek nie nawarstwia się szybko - jestem pod wrażeniem działania tego peelingu.

18. Fitomed - różowa glinka. Po zmyciu czuć lekkie napięcie i nie jest to ściągnięta skóra. W dotyku twarz nabiera niesamowitej miękkości i wilgotności. Wygładzenie uzyskuje jak po peelingu enzymatycznym. Łagodzi drobne niedoskonałości. Możemy ją zakupić w wybranych aptekach lub na stronie producenta za 45 g zapłacimy 13 zł. Warto po nią sięgnąć posiadaczką suchej, dojrzałej i wrażliwej skóry.

19. Like Malizia Secret Love - Nuta głowy: pomarańcza i cytryna, Nuta serca: dzika,tropikalna róża, Nuta bazy: bursztyn, piżmo, ambra. Flakonik skrywa tajemnicę miłości. Zapach na początku bywa mocny kiedy go poznajemy potem już nos się przyzwyczaja. Tak samo jest z miłością na początku bywa gorąca, silna, a z czasem uczymy się z nią żyć.

pozdrawiam - Magda

6 czerwca 2016

NIEZAWODNA PARA SAYEN, KTÓRA POZWOLI SIĘ CIESZYĆ ŁADNYM WYGLĄDEM SKÓRY

Witam


Opisując kosmetyki do zwalczania cellulitu z którym trudno wygrać zamieszczam zawsze adnotacje, że samo mazianie się różnymi specyfikami nie doprowadzi do usunięcia pomarańczowej skórki tak znienawidzonej przez wiele Pań. Zabierając się za jego zlikwidowanie musimy podołać wielu ważnym zadaniom bez których się nie obędzie. Dobrana dieta, wiele ćwiczeń i systematyczność są w stanie "go ruszyć". Sama usiłuję go małymi krokami usunąć, ale nie jest to proste. Używając kosmetyków przeznaczonych do walki z nim liczę na poprawienie wyglądu skóry i ewentualne ujędrnienie. Bajek Wam nie mam zamiaru pisać, że owe kosmetyki zlikwidowały cellulit, oczywiście producenta nie chcę obrazić tym stwierdzeniem. Od dwóch miesięcy o wygląd ud dba peeling cukrowy oraz balsam ujędrniająco - modelujący Sayen.





Cukrowego peelingu w plastikowym słoiczku mamy 350 g. Wyróżnia go pomarańczowy kolor - jasny. Ładnie eksponuje się przez ścianki z widocznymi okruchami cukru. Najważniejsze dane umieszczono pod spodem słoiczka. Istotne jest również sreberko pod wieczkiem, które oznajmia, że produkt nie był wcześniej otwierany.


Zapach dla mojego nosa jest obłędny od razu wychwyciłam w nim galaretki w cukrze - słodki, owocowy w końcu idzie lato. Słoiczek jest wydajny, peelinguję jedynie miejsca z newralgiczną skórą na udach. W gęstości jest zwarty, ale miękki na tyle, że przy wybieraniu porcji nie sprawia trudności.
Peeling najlepiej stosować na wilgotną skórą, nie mokrą - wtedy się ześlizguje. Drobinki cukru nie nawadniają się od razu i nie znikają, są podczas masażu dobrą ilość czasu. Peelingowałam skórę 2 razy w tygodniu (zalecenie producenta) mija teraz drugi miesiąc. Przez kilka tygodni regularnych z nim zabaw osiągnęłam większość obiecanych zalet. Peeling jest mocny, w krótkim czasie osiągnąć z nim można dobry wynik. Doskonale daje się poznać w pierwszym rzucie, złuszcza obumarły naskórek doprowadzając skórę do gładkości. Zmiękcza ją i częściowo nawilża. Jednym z głównych celów jego była utrata cellulitu, tu wypadł marnie, ale o tym już pisałam wyżej. Skóra została napięta.


SKŁADNIKI AKTYWNE: Body3 Complex™ - wyjątkowy kompleks składników, zapewnia skórze trójkierunkowe działanie: redukuje cellulit, ujędrnia oraz zmniejsza widoczność rozstępów / Kofeina - przyspiesza procesy spalania i pobudza krążenie / Ekstrakt z awokado - głęboko odżywia i nawilża skórę

Skład jest przyzwoity, różni się od drogeryjnych peelingów, brak w nim parabenów.


Dopełnieniem kuracji antycellulitowej jest balsam ujędrniająco-modelujący. Tuba jest jasna, nie wyróżniająca się. Zamykanie na klik, wygodne, nie wadzi. Balsamu jest 200 ml stosując go w wybrane miejsca jak u mnie okazuje się być wysokowydajny. Gęstość zwarta jak przy balsamach, jest różowy, owocowo pachnie. Zaleca się go wmasowywać 1-2 raza na dzień. Uznałam, że będę trzymać się 1 wieczornej aplikacji. Balsam bardzo sprawnie się wchłania. Skóra od razu mięknie w dotyku jest miła. Podobnie jak peeling balsam też szybko dał o sobie znać. Idealne i sprawne uzyskałam nawilżenie. Rozstępów nie mam dlatego tu mi jest trudno się wypowiedzieć. Czy spalił tkankę - nie. Wizualnie uda wyglądają tak jak wyglądały.


SKŁADNIKI AKTYWNE: Body3 Complex™- wyjątkowy kompleks składników, zapewnia skórze trójkierunkowe działanie: redukuje cellulit, ujędrnia oraz zmniejsza widoczność rozstępów
Super Sterol Liquid - zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie
Kofeina - przyspiesza procesy spalania i pobudza krążenie
Ekstrakt z guarany - pobudza proces lipolizy, powodującej rozpad komórek tłuszczowych


Tandem kosmetyków Sayen wzbogacił skórę o wzorowe nawilżenie, nieskazitelną gładkość oraz napięcie. Owocowy zapach dopełniał chwile z nimi, a obie konsystencje dały się polubić i nie wadziły w trakcie korzystania. Cellulitu nie usunął. Nie poddaje się. Przeciwnik jest mocny, ale wierzę, że pomalutku przynajmniej częściowo się z nim uporam. Kosmetyki Sayen z pewnością go poruszyły, ale zdecydowanie za mało. Zbliżające się lato to czas na uprawianie sportu, oraz innych fizycznych czynności. Sezon warzywny też jest obfitszy dlatego wzbogacona w niego dieta da pozytywne efekty tego roku. 

pozdrawiam - Magda

4 czerwca 2016

PERFECTA SKIN DRINK VIRGIN MOJITO - ENERGIZUJĄCY ŻEL-SCRUB DO MYCIA TWARZY


Witam

Owocowe aromaty skutecznie zapraszają do dalszego używania kosmetyku. Zbliżające się lato to czas kiedy najczęściej sięgam po takie produkty. Latem kiedy słońce operuje najmocniej wieczorny rytuał oczyszczania twarzy przyjemnie rozpocząć od czegoś co nas odświeży i skutecznie oczyści wstępnie cerę. Wiem, mamy jeszcze astronomiczną wiosnę, ale ostatnie dni są tak ciepłe jak latem, dlatego w ruch poszedł Energizujący żel-scrub do mycia twarzy, szyi i dekoltu Skin Drink Virgin Mojito od Perfecty.

Pojemność: 200 ml
Cena: około 10 zł
Dostępność: drogerie


Co pierwsze uwiodło mnie kiedy wzięłam żel do dłoni? barwa, widoczna przez krystaliczne ścianki, zielona z zauważalnymi drobinkami (to tylko złudzenie, ale o tym w dalszej części tekstu) oraz "soczysta" etykieta z plastrem grejpfruta. Po otwarciu zatyczki na klik wydostaje się dosadny aromat cytrusów z miętą? gdzieś w tyle z dodanym akcentem pudrowym. Zapach nie jest mocny, ale odgrywa swoją rolę na tyle dobrze, że z przyjemnością go wącham. Stężenie jest na tyle swobodne, że nie ścieka, zanim nałożymy na twarz. Po pierwszym zapoznaniu się z tym kosmetykiem już wiedziałam, że nie ma on nic wspólnego ze scrubem, jest tak łagodny, że tarcie jest zerowe. Większych kilka drobinek jakie się widzi gołym okiem przez ścianki rozpuszcza się w zetknięciu ze skórą, a pseudo drobinki są "na niby". 
W składzie dopatrzymy się:
MIKROSFERY PEELINGUJĄCEJ delikatnie oczyszczają, wygładzają i zwężają pory.

KWASU HIALURONOWEGO z GLICERYNĄ i ALANTOINĄ doskonale nawilżają, regenerują i łagodzą naskórek,

EKSTRAKTU ZE ŚWIEŻEGO GREJPFRUTA zapewnia zdrowy wygląd, energię i wyrównany koloryt.

[0%] PRABAENÓW, SLS, SLES


Żel podczas mycia uprzyjemnia czas swoim cytrusowym aromatem. Przy moim z reguły nie wyniosłym makijażu usuwa jego sporą część, resztę domywam oczywiście micelkiem. Na co dzień sprawuje się dobrze w ogólnym odświeżeniu, korzysta z niego również mój małżonek, którego cera lubi się świecić i ten żel po umyciu ładnie matowi cerę u niego. Czy odblokowuje pory? słabo, widzę to kiedy przyglądam się w lustrze z bliska, ponieważ scrub wg. mnie ma zerowe peelingowanie. Cera na pewno jest umyta, świeża.
Produkt polecany do oczyszczania każdego rodzaju cery w każdym wieku, do codziennej pielęgnacji na dzień i na noc. 


pozdrawiam - Magda